NAJWIĘKSZE SUKCESY
Sezon żużlowy obfituje w wiele form rywalizacji drużynowych. Spośród nich najważniejsze rangą dla kibiców i dla samych żużlowców są Drużynowe Mistrzostwa Polski. W tych rozgrywkach Stal Rzeszów zdobyła złoto dwukrotnie, jednak te chwile może pamiętać jedynie starsze pokolenie kibiców, gdyż miało to miejsce w latach 1960-1961. W XXI wieku Żurawiom niestety nie udało się stanąć na żadnym stopniu podium DMP. Najbliżej tego byli w sezonie 2007, gdy pod wodzą Rafała Wilka zajęli czwarte miejsce. Wielu kibiców uważa, że to kontuzja Nickiego Pedersena, która przytrafiła się w decydującej fazie sezonu, pozbawiła Stal medalu.
Młodszym kibicom na pytanie o największe sukcesy klubu z Rzeszowa z pewnością szybko do głowy przychodzi worek medali zdobytych przez tzw. złotą młodzież Stali.
Młodzieżowcy w składzie Maciej Kuciapa, Rafał Wilk, Piotr Winiarz, Rafał Trojanowski i Sławomir Sitek w latach 1994-1995 zdobyli złote medale Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski. W sezonie 1996 w nieco zmienionym składzie Stal dołożyła jeszcze srebro. Niespełna 10 lat później wspomniany wyżej Maciej Kuciapa wespół z Dariuszem Śledziem okazali się najlepszą polską parą klubową w finale MPPK rozgrywanym na torze we Wrocławiu.
NAJWIĘKSZA LEGENDA
W tej kwestii długo zastanawiać się nie trzeba. Bez wątpienia największą legendą rzeszowskiej Stali jest Maciej Kuciapa. Wychowanek miejscowego klubu debiutował w biało-niebieskich barwach w 1992 roku. Już niespełna dwa lata później wpisał się
w karty klubu i dołożył na klubową półkę wspomniane wyżej złoto Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski. Był ze Stalą w chwilach awansów do wyższych klas rozgrywkowych, ale przede wszystkim wielokrotnie pozostawał z drużyną w trudnych chwilach. Przez większą część swojej zawodniczej kariery był związany właśnie ze Stalą, której domowy tor przy Hetmańskiej znał jak nikt inny.
Nie było takiego zawodnika wśród przyjezdnych, którego Kuciapa nie mógłby pokonać. Idealnym tego potwierdzeniem są trzy zwycięstwa w Memoriale im. E. Nazimka. Rzeszowscy kibice pokochali jego akcje i to dla nich przychodzili na stadion. Majstersztyk w jego wykonaniu to pamiętny bieg numer 14 w meczu z leszczyńską Unią w sezonie 2007. Wówczas jadąc w parze z Wattem przez cztery okrążenia ścigali Jarosława Hampela i Damiana Balińskiego i przywożąc ostatecznie podwójne zwycięstwo odwrócili losy meczu.
NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA
Jest kasa - jest klasa
2004 rok - Marta Półtorak przejmuje Stal Rzeszów. Wkroczenie do środowiska żużlowego nowej osoby zawsze wywołuje mieszane uczucia. Każdy działacz, prezes, trener ma swoich zwolenników, jak i przeciwników. Póki tych pierwszych jest więcej to wykonana praca przynosi satysfakcję. Można zaryzykować stwierdzenie, że tak było przez 10 lat. Stal Rzeszów za sterami Marty Półtorak osiągnęła upragniony awans do Ekstraligi. Po pewnym czasie spadła do I ligi, lecz później ponownie wróciła na salony. W drużynie nie brakowało nazwisk z Grand Prix.
Na jazdę w Rzeszowie zdecydowali się Jason Crump czy Nicki Pedersen. Coś przecież musiało ich do klubu przyciągnąć. To coś można nazwać bezpośrednio pieniędzmi, ale można też nieco inaczej - jako wypłacalność. Stal za czasów Marty Półtorak była uważana za jeden z najbardziej wypłacalnych klubów w Polsce, a to działało na zawodników jak magnes. Wydawało się, że jest wszystko, lecz w całej tej bajce brakowało jednego - wyników. Z czasem zaczęło więc przybywać przeciwników działań Pani Prezes. Skutek był taki, że po 11 latach Marta Półtorak podjęła decyzję o rezygnacji z pełnionej funkcji.
Pierwszy krok w stronę GP?
Finał Indywidualnych Mistrzostw Europy w Rzeszowie - odbył się we wrześniu 2013 roku. Zmagania najlepszych żużlowców w Europie przyciągnęły na stadion tłum kibiców. Ci byli świadkami niezwykle zaciętej walki o Mistrza Europy pomiędzy znającymi tor od podszewki: Vaculikiem i Pedersenem. Zwycięsko z tej walki wyszedł Słowak, a same zawody były okazją do zobaczenia wielu zawodników
z najwyższej półki. Wysoka frekwencja na stadionie była jasnym sygnałem, że w Rzeszowie jest popyt na ściganie na światowym poziomie. W kuluarach mówiło się, że cykl Grand Prix jest coraz bliżej Rzeszowa...
Koniec pewnej ery
2015 rok to wielka niewiadoma. Odejście z klubu Marty Półtorak sprawiło wiele radości dużej grupie kibiców. Czas okazał się najlepszą odpowiedzią na pytanie czy ta radość była uzasadniona. Do tej pory zdania w tej kwestii pozostają podzielone. Stanowisko prezesa klubu zajął Andrzej Łabudzki . Od tego czasu klub zaczął notować regres zarówno na płaszczyźnie sportowej, jak i marketingowej. O ile pierwsze sezony pod wodzą Łabudzkiego można ocenić na "jako-takie", o tyle sezon 2017 to upadek klubu na samo dno.
Wielokrotnie pojawiał się problem ze skompletowaniem pełnego składu na mecze wyjazdowe. Podsumowaniem sezonu był przegrany baraż o utrzymanie z lubelskim Motorem i słynne słowa trenera Stachyry na temat różnicy klas pomiędzy obiema ligami.
Wielcy nieobecni
Śmierć Mateja Ferjana, Lee Richardsona, Krystiana Rempały i Tomasza Jędrzejaka to chwile, które wstrząsnęły światowym środowiskiem żużlowym. Strata zawodnika zawsze odbiera klubowi siłę do działania, przewartościowuje cele, a pożegnanie wychowanka dotyka drużynę równie mocno. Stal Rzeszów dostawała takie ciosy niezwykle często, bo odpowiednio w sezonach 2011, 2013, 2016 i 2018.
Nowy prezes, nowe nadzieje
Wydarzenia, które wydarzyły się w rzeszowskim klubie w przeciągu ostatniego roku to materiał na osobny artykuł. Takich jest już jednak wystarczająco wiele. Sezon 2018 to naprzemienne wzloty i upadki. Klub stracił wizerunkowo, a aktualna sytuacja przypomina trochę perturbacje Łotyszy z Daugavpils. Tamtejsza "Lokomotywa" wygrała rozgrywki, a mimo to nie spróbowała swoich sił na wyższych torach. Identycznie jest w Rzeszowie. Obie drużyny różnią jednak powody takiego obrotu spraw.
STAL RZESZÓW DZISIAJ
Czy Stal Rzeszów wciąż widnieje na Żużlowej Mapie Polski? Wieloletnia tradycja, sukcesy, historia i oddani kibice utwierdzają w przekonaniu, że Rzeszów żużlem stoi. Czas pokaże, czy w przyszłym roku rzeszowiacy będą mieli okazję usłyszeć ryk silników i poczuć zapach spalonego metanolu. Oby tak było, bo południowo-wschodnia część Polski nie jest tak obfita w kluby żużlowe jak inne regiony kraju, a przecież im więcej żużla tym lepiej!
ZOBACZ WIDEO "Prosto z Rajdu Dakar" (odc. 12): Jakub Przygoński tuż za podium (cały odcinek)