W ubiegłym roku zarówno Car Gwarant Start, jak i Speed Car Motor zaczynali rywalizację w lidze meczem na własnym torze. Gnieźnianie mierzyli się z Lokomotivem Daugavpils, a lublinianie z Orłem Łódź. Wydawało się, że w tym roku podobnie będzie z Arged Malesa TŻ Ostrovią.
Po opublikowaniu terminarza okazało się jednak, że mamy niespodziankę. Zespół Mariusza Staszewskiego, choć jest beniaminkiem, to zacznie walkę o punkty na wyjeździe. Pierwszym rywalem ostrowian będzie Orzeł Łódź.
- Nie jesteśmy rozczarowani. Tak szczerze, to nawet nam to pasuje - mówi w rozmowie z naszym portalem prezes Radosław Strzelczyk. - Rozmawialiśmy między sobą, że idealnie byłoby zacząć sezon od pauzy. Jest mecz wyjazdowy i też nie narzekamy. Dzięki temu możemy lepiej przygotować nasz tor. Jesteśmy w szczególnej sytuacji, bo dowieźliśmy bardzo dużo nowej nawierzchni. Pod bandą przybyło około 25 centymetrów. To wszystko będzie dla nas wielką niewiadomą, więc dodatkowy czas się przyda -wyjaśnia Strzelczyk.
Inauguracja u siebie byłaby na pewno atrakcyjna dla ostrowskich kibiców, którzy nie mogą doczekać się nowego sezonu. Prezes uważa jednak, że wyjazd do Łodzi też będzie gratką dla fanów. - Przecież do Łodzi jest bardzo blisko. Moim zdaniem nie ma na co narzekać. Proponuję poszukać plusów. Zaczniemy rywalizację na nowoczesnym stadionie, o którym tak wiele się ostatnio mówi. Warto się wybrać i zobaczyć go na własne oczy. Ja pojadę na to spotkanie z wielką przyjemnością - podsumowuje szef Ostrovii.
ZOBACZ WIDEO Kołodziej nie zamierza robić tego co Hancock. Kiedyś usłyszał pretensje od Crumpa
Jedziemy i nie narzekamy liczą się zwycięstwa a u kogo i gdzie to mało ważne.