10 Years Challenge: GKM Grudziądz przeszedł piekło, nim trafił do Ekstraligi

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki

Ostatnie 10 lat historii GKM-u Grudziądz pokazuje, jak ciężką drogę musiał przejść klub, by znaleźć się w obecnym położeniu. Miniona dekada to zawzięta walka grudziądzan o dobre imię i wejście do żużlowej elity.

W tym artykule dowiesz się o:

Historia grudziądzkiego klubu żużlowego to przeplatanka wspaniałych, ale też niezbyt przyjemnych wspomnień. Miejscowi z pewnością pamiętają takie wydarzenie jak pierwszy awans do ówczesnej Ekstraklasy w 1995 roku i zasilenie drużyny niezapomnianym Robertem Dadosem, czy Billy Hamillem, którzy stali się od tamtego czasu tutejszymi legendami. Byt wśród najlepszych potrwał tylko sezon, jednak po kolejnej ligowej walce w 1997 roku, GKM Grudziądz ponownie zawitał do elity. Znowu nie na długo, bo na dwa lata. W 1999 roku mimo zajęcia 8. miejsca w tabeli, grudziądzanie za sprawą reorganizacji rozgrywek spadli do nowo powstałej pierwszej ligi. Od tego momentu przez długie lata nie udało im się dostać do najwyższej ligi żużlowej w Polsce.

Przez ten czas klub zdążył być zlikwidowany w 2002 roku, by później odrodzić się w nowo powstałym GTŻ Grudziądz i od sezonu 2003 ponownie wejść do gry. Grudziądzanie zaczęli rozgrywki w drugiej lidze żużlowej, jednak nie znaleźli sobie wtedy równych i szybko awansowali do pierwszej ligi. Od tego czasu żużlowcy znad Wisły aż do 2015 walczyli, by dostać się do najwyższej ligi.

2009 - desperacka walka o byt w pierwszej lidze

Sezon 2009 miał być tym przełomowym, bo klub zapowiedział coś więcej niż tylko utrzymanie w pierwszej lidze. Po zakontraktowaniu takich zawodników jak Rory Schlein, Oliver Allen, Eric Andersson, Niklas Klingberg, czy Matej Ferjan klub zamierzał awansować do Ekstraligi. Niestety sezon nie ułożył się po myśli miejscowych, a głównym priorytetem grudziądzan stało się utrzymanie. Jakby tego było mało, dodatkowym utrudnieniem okazała się kontrowersyjna sprawa odjęcia 6 punktów Rorego Schleina podczas wyjazdowego meczu w Ostrowie. Ostrowscy działacze wnieśli o taki wniosek, ponieważ jeden z nieużywanych motocykli Schleina stał podczas meczu poza parkiem maszyn. Grudziądzanie wówczas musieli odrobić w rewanżowym spotkaniu u siebie 9 punktów, by nie spaść z ligi. Mimo ambitnej walki głównie Artura Mroczki i Kevina Woelberta grudziądzanom nie udało się odrobić straty. Wtedy do akcji wkroczyli miejscowi działacze, na czele ze Zbigniewem Fiałkowskim.

ZOBACZ WIDEO Ciekawe słowa Dudka o Pedersenie. Jeździli razem w parze i wygrywali 5:1

Złożyli oni odwołanie do Trybunału Polskiego Związku Motorowego od decyzji GKSŻ dotyczącej pierwszego pojedynku w Ostrowie. Aż 32 nerwowe dni musiały minąć, by na zgromadzeniu członków klubu ogłoszono, iż Trybunał pozytywnie rozpatrzył wniosek i przyjął odwołanie. To dało możliwość klubowi startu w barażach z drugoligowym Orłem Łódź o byt w pierwszej lidze. Grudziądzanie nie zmarnowali tej szansy i wygrali oba mecze, utrzymując się w pierwszej lidze.

Kolejne lata, aż do 2015 roku, to ciągłe starania i walka o to, by wejść do Ekstraligi. Działacze każdego roku starali się zbudować silny skład, by zrealizować ten cel. W 2012 grudziądzanie otarli się o Ekstraligę, kiedy dostali szanse zmierzenia się z Betard Spartą Wrocław w barażach, jednak okazali się jeszcze zbyt słabi. Wszystko zmieniło się w 2015, kiedy za sprawą zadłużonego klubu z Częstochowy otworzyła się miejscowym szansa udziału w ekstraligowych rozgrywkach. Nie mogli jej nie wykorzystać.

2019 - piąty sezon w Ekstralidze i szansa na play-offy

Obecnie GKM Grudziądz to klub, który piąty raz z rzędu startuje w Ekstralidze. Z roku na rok zespół staję się coraz silniejszy, a kolejny sezon to duże szanse na zrealizowanie upragnionego celu w postaci play-offów. Obecna drużyna to mocne nazwiska takie jak: Łaguta, Bjerre, Pawlicki, czy Lindbaeck. Działacze stawiają sobie ambitne cele i mają nadzieję nie zawieść kibiców. Po nieudanym sezonie 2018 nadszedł czas, by wreszcie dopiąć swego i udowodnić, że Grudziądz to pierwsza czwórka drużyn żużlowych w Polsce.

Klub w tej chwili jest również rzetelnym płatnikiem i dobrze dysponuje finansami. Żużlowcy zawsze dostają wynagrodzenie na czas, a zawodników kontraktuje się rozważnie i przyszłościowo. W Grudziądzu nie ma mowy o zadłużeniach, i oby tak już pozostało na długi czas.

Przeczytaj także:
- Od Momota do Mrozka. W Rybniku już nikt nie pamięta o RKM-ie
- Czy zgrupowania kadry mają jeszcze sens?

Komentarze (21)
avatar
pawel88
3.02.2019
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
10 lat, rok 2009, jakby był jeszcze niedawno, ale ...kawal czasu juz minął...Tyle też czasu ma rekord toru Maksima Bogdanovsa z 2 sierpnia 2009, 64,41 .
Wówczas klubowi GTŻ(dla kibiców wciąż GK
Czytaj całość
sibi-gw
3.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
W tym roku GKM spokojnie odniesie swoje upragnione zwycięstwo na wyjeżdzie. Przecież jest w lidze takie coś jak Motor Lublin. 
avatar
TYLKO GKM Duraj81
3.02.2019
Zgłoś do moderacji
6
1
Odpowiedz
Redaktorek najwyraźniej źle przyswoił historię i jeden sezon uciekł. Reforma ligi i 8 miejsce była w 1999, w 1998 GKM 7 miejsce w 10 zespołowej Extraklasie. Wtedy to były najlepsze czasy dla Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
3.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
GKM ma więcej szczęścia w ex lidze .Dla tego się trzyma w ex lidze 
avatar
Tobiasz Wujek
3.02.2019
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Pierwsze dwa lata GKM czerpał duże benefity z nietypowego toru, kolejne dwa był on dla nich dużą przewagą ale ten czas już dla nich minął. Najwyższy czas żeby pokazali, że w końcu stać ich na w Czytaj całość