Szlaką pisane to cykl felietonów Jarosława Galewskiego, dziennikarza WP SportoweFakty.
***
Gdybym miał wymienić pięciu najlepszych żużlowych działaczy, to zapewniam, że nazwisko prezesa ROW-u w tej piątce by się znalazło. Zawsze uważałem, że dzięki Krzysztofowi Mrozkowi rybnicki żużel wszedł na zupełnie inny poziom sportowy, organizacyjny i finansowy. Szef ROW-u nienawidzi jednak obłudy. Podkreśla, że w środowisku jest jej pełno, więc ja nie zamierzam jej uprawiać.
Kiedy czytam, że prezes Mrozek zrobił wszystko, jak należy i powinniśmy mu tylko współczuć, to mam wrażenie, że żyję w jakimś matrixie. Po ludzku szefa ROW-u jest mi żal, ale to jeszcze nie znaczy, że nie należy mówić o jego błędach.
Grigorij Łaguta został przyłapany na dopingu w lipcu 2017 roku. ROW z tego powodu spadł z PGE Ekstraligi. Prezes musiał wtedy zdecydować się na konkretną linię działania. Postanowił walczyć ze wszystkimi i przy okazji bronić Rosjanina. Ten miał w zamian po odbyciu kary zawieszenia podpisać kontrakt w Rybniku. Wiemy jednak, że tego nie zrobił i już raczej nie zrobi. Na dwuletniej działalności Mrozka w sprawie Łaguty klub kompletnie nic nie zyskał, a stracił bardzo wiele.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Kołodziej i Dudek mówią o gigantycznych kosztach zawodników
[/color]
Zobacz także: Prezesowi ROW-u puściły hamulce
W Rybniku nie ma ani PGE Ekstraligi, ani Grigorija Łaguty. Nie ma też pieniędzy, które można było ściągnąć od Rosjanina. Zawodnik zasilił Speed Car Motor bez żadnych problemów, bo nie został zablokowany przez szefa rybnickiego klubu, choć w regulaminie były odpowiednie narzędzia. Łatwo nie będzie też o zastępstwo, bo jedyną sensowną opcją jest Greg Hancock, który rozmawia z klubami ekstraligowymi. Tak naprawdę w tej konkretnej sprawie są tylko dwa stracone lata i perspektywa długiego procesu o odszkodowanie.
Porażka Mrozka nie polega już nawet na tym, że Łaguta odszedł z Rybnika. To akurat mogło się zdarzyć. Rzecz w tym, że doświadczony prezes, który w środowisku ma opinię człowieka z głową na karku, nie zabezpieczył się w odpowiedni sposób na taki scenariusz. Zwyczajnie uważam, że można było i należało zrobić więcej.
Zobacz także: Krzysztof Mrozek: Łaguta kłamie. To nieprawda, że miał jeździć za darmo
Na szczęście Krzysztof Mrozek przegrał tylko bitwę. ROW ma cały czas szanse na awans do PGE Ekstraligi. Prezes ze sprawy Łaguty na pewno wyciągnie odpowiednie wnioski i tych samych błędów już nie popełni. Można powiedzieć, że w jego przypadku jest nadzieja. Jeśli chodzi o Rosjanina, to nie ma już żadnego ratunku. To, co zrobił Grigorij Łaguta, jest naganne i zasługuje na najwyższe potępienie.
Na koniec jeszcze słowo o Speed Car Motorze. Nie zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że beniaminek zachował się skandalicznie. Do tej pory słyszałem, że lublinianie są za mało aktywni na rynku, że niewiele zrobili, by zbudować drużynę, która daje jakiekolwiek szanse na utrzymanie, że powinni zakontraktować lidera. No i zakontraktowali.
Raz jeszcze napiszę, że działaczy należy rozliczać ze skuteczności. A prezes Jakub Kępa był i jest bardzo skuteczny. Za to należą mu się gratulacje. Inna sprawa, że niepotrzebnie opowiadał o zasadach w kontekście Grega Hancocka. Później wyciągnął z Rybnika zawodnika, który dał wcześniej tam słowo. Wypowiedź medialna na temat Amerykanina to w sumie jego jedyny błąd. Przy tak wąskim rynku zawodniczym wszystkie zasady runęły już dawno. Słów "nigdy" czy "zawsze" nie należy używać lub robić to bardzo ostrożnie.