[tag=13630]
Grigorij Łaguta[/tag] zapewniał, że zostanie w ROW-ie Rybnik, ale wylądował w Speed Car Motorze Lublin. Prezes ROW-u Krzysztof Mrozek stwierdza, że stało się tak, bo beniaminek zaoferował Łagucie kosmiczne pieniądze. Mówi się o kwocie 800 tysięcy za podpis i 8 tysięcy za punkt (źródła lubelskie podają, że było to 700 i 6,5 tysiąca). - Gdybym był udziałowcem Ekstraligi, to zastanowiłbym się, czy nie zapytać zarządu spółki o to, czy jeden z akcjonariuszy nie działa na jej szkodę. Proponowanie niebotycznych kwot to psucie rynku - mówi Mrozek.
Potrzebę dyskusji o problemie widzi prezes forBET Włókniarz Częstochowa Michał Świącik, który stwierdza, że przydałaby się poważna rozmowa udziałowców na najbliższej platformie komunikacyjnej. Co na to Ekstraliga Żużlowa? Jej działacze przekonują, że też widzą taką potrzebę, bo skoro do ligi wchodzi klub z pieniędzmi (Motor) i ma kłopot ze zmontowaniem składu, to coś tu nie gra.
Czytaj także: Łaguta: Prezes Mrozek chciał, żebym jeździł za darmo
Czy Ekstraliga ma jakieś gotowe rozwiązanie? - Jeśli chodzi o filozofię działania w tym zakresie, to potrzebny jest nam system w stu procentach niezależny od prezesów klubowych - podkreśla szef EŻ Wojciech Stępniewski. - KSM (kalkulowana średnia meczowa), to jedyny znany mi mechanizm, który mógłby jakoś pomóc. O wysokości jednak teraz nie dyskutujmy. O tym, czy jestem zwolennikiem również. Najpierw rozmowa, potem wnioski - stwierdza działacz.
Już rok temu zastanawiano się, czy nie wrócić do KSM (miałby być liczony z 5 ostatnich lat). W tym systemie chodzi o to, że każdy zawodnik miałby swój KSM obliczony na podstawie wzoru. Obowiązywałby też KSM dla drużyny, więc działacze i trenerzy poszczególnych zespołów musieliby tak montować składy, by KSM żużlowców wystawionych do meczowego składu nie przekroczył górnego limitu KSM dla drużyny. Dzięki przepisowi można by ograniczyć zarobki gwiazd. Kilku z nich w obawie o utratę pracy musiałoby obniżyć żądania. Poza tym, przy odpowiednio skonfigurowanym KSM dla drużyny, uniknęlibyśmy nagromadzenia gwiazd w jednym zespole.
Pytanie, czy rozmowa o KSM jest faktycznie potrzebna. Kibice zwracają uwagę, że Motor nie jest jednym klubem, który w tym roku przeginał z płacowymi ofertami. W poprzednich latach też mieliśmy pojedyncze przypadki przepłacania zawodników. Prezes Stępniewski zwraca uwagę, że ostatnie kłopoty Motoru wskazują na potrzebę dyskusji. Dodaje też jednak, iż to nie może być polowanie na czarownice. - Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem - kwituje Stępniewski.
ZOBACZ WIDEO Show Krzysztofa Piątka! Kapitalne gole Polaka i zwycięstwo Milanu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]