Gdy w sobotę piłkarski ROW 1964 Rybnik grał mecz z Elaną Toruń w ramach II ligi piłkarskiej, centrum miasta było zakorkowane. Tyle że nie z powodu tłumów udających się na stadion przy ul. Gliwickiej. Spotkanie otrzymało miano meczu podwyższonego ryzyka, gdyż fani obu drużyn nie przepadają za sobą.
Podczas gdy mecz piłkarzy obserwowało nieco ponad tysiąc osób, na niedzielnym treningu żużlowców ROW-u Rybnik zjawiło się kilkuset fanów. Niektórzy z nich żartowali nawet, że również należałoby wprowadzić obostrzenia w ruchu wokół stadionu w tej sytuacji.
Jest nadzieja na stadion Śląska Świętochłowice. Czytaj więcej!
Sympatycy żużla wybrali się na stadion mimo późnej pory i chłodu, bo zawodnicy kręcili "kółka" wieczorową porą. To najlepiej pokazuje jak bardzo spragniony żużla po zimowej przerwie jest Rybnik.
ZOBACZ WIDEO Kołodziej i Dudek mówią o gigantycznych kosztach zawodników
Dla "Rekinów" był to już drugi trening w tym roku na własnym stadionie, dzięki czemu wychodzą oni na prymusów w polskim środowisku. Rybniczanie wykorzystali fakt, że po sobotniej prezentacji zespołu w mieście pozostali niemal wszyscy zawodnicy ROW-u.
W efekcie na torze mogliśmy zobaczyć nowe nabytki rybnickiej drużyny, m.in. Siergieja Łogaczowa i Linusa Sundstroema. Nie zabrakło też liderów w postaci Kacpra Woryny i Troya Batchelora.
Reprezentacja Szwecji znów będzie trenować w Polsce. Czytaj więcej!
ROW zainauguruje nowy sezon ligowy 6 kwietnia. Wtedy na własnym stadionie podejmie Orła Łódź.
Antidotum na to że żużel upada.