Kenneth Bjerre został zakontraktowany przez MRGARDEN GKM Grudziądz z myślą wzmocnienia siły uderzeniowej zespołu. W końcu rok temu był jednym z liderów Unii Tarnów. Na pewno prezentował się o wiele lepiej niż taki Kai Huckenbeck (w jego miejsce przychodzi do GKM-u). Nie jest jednak powiedziane, że Bjerre jeżdżąc dla drużyny z Grudziądza, będzie równie skuteczny, jak w sezonie 2018.
Największym problemem Bjerre mogą być wąskie wejścia w łuki, zwłaszcza w pierwszy. Kenneth nie jest zawodnikiem, który po wyjściu spod taśmy prezentuje efektowne szarże i rozpycha się łokciami. Można by stwierdzić, że nie dla niego jazda w tłoku, a na grudziądzkim torze jest naprawdę ciasno. Żużlowiec nie będzie miał problemu, jeśli będzie wygrywał starty, ale z tym może być kłopot. Należy się bowiem spodziewać, że Bjerre zostanie doparowym, a to oznacza jazdę z pól zewnętrznych.
Czytaj także: Długi Unii Tarnów mają być wyzerowane do końca marca
- W Grudziądzu faktycznie trzeba mieć łokcie szeroko rozłożone - mówi nam Sławomir Kryjom, ekspert nSport+. - W innym razie o wywalczeniu dobrej pozycji na pierwszym łuku można zapomnieć. Żeby tam wygrywać trzeba mieć dużo samozaparcia i determinacji sportowej. Nie chcę mówić, że Kenneth tego nie ma, ale łatwo miał nie będzie. Zwłaszcza że GKM ma pewniaków do prowadzenia pary. Łaguta, Lindbaeck, Buczkowski, Pawlicki. W roli doparowego będzie mu podwójnie trudno o wywalczenie dobrej pozycji na starcie biegu.
ZOBACZ WIDEO Majewski: Tomek Gollob budzi się do życia
Jeśli Bjerre zostanie zestawiony w parze z Artiomem Łagutą lub Antonio Lindbaeckiem, obaj potrafią dobrze wystartować, to będzie miał naprawdę ciężko. Poza wszystkim o ile Duńczyk nieźle jeździł rok temu w lidze, o tyle w finale Speedway of Nations, gdzie rywalizował z samymi klasowymi zawodnikami, już tak różowo nie było.
- Wątpliwości są, ale myślę, że GKM będzie jednak choć odrobinę mocniejszy niż przed rokiem - komentuje Kryjom. - Bjerre ma zastąpić Huckenbecka, a jest od niego zawodnikiem lepszym, bardziej doświadczonym. Wynikiem w parach tak bardzo bym się nie sugerował, bo Ekstraliga jest jednak piekielnie mocna.
Czytaj także: GKM nie awansuje do play-off. Bjerre to nie lider
W GKM-ie oczywiście wierzą w Kenneta. Mówią, że to solidny transfer. No i taki na miarę możliwości finansowych klubu. Pewnie jakby było więcej kasy, to powalczono by o kogoś innego, ale skoro tych pieniędzy nie ma, to nikt nie rozdziera szat. Zresztą, jeśli zestawimy Bjerre z Huckenbeckiem, to faktycznie można się spodziewać, że siła GKM delikatnie wzrośnie. Pytanie, czy na tyle, by drużyna odegrała bardziej znaczącą rolę niż w sezonie 2018. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę kłopoty, jakie czekają Kennetha na pierwszym łuku.