- Starałem się wszystko uporządkować dość wcześnie. Jak tylko skończył się ubiegłoroczny sezon od razu przystąpiliśmy do budowy bazy sprzętowej oraz umów sponsorskich. Ponadto bardzo szybko dogadałem się ze wszystkimi klubami i podpisałem kontrakty, przez co miałem dużo czas na odpoczynek - mówi Robert Lambert w rozmowie z speedwaygp.com
Zobacz także: Motor Lublin musi przeżyć do połowy maja. Grigorij Łaguta jest w kosmicznej formie
Takie rozwiązanie spraw Lambert tłumaczy chęcią bycia bardziej zorganizowanym, aby uczyć się na błędach, które popełnił w ubiegłym roku. 20-latek w tym sezonie będzie startował aż w czterech ligach, a także będzie stałym uczestnikiem cyklu SEC, pierwszym rezerwowym podczas Speedway Grand Prix oraz liczy na występy w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów oraz Speedway of Nations.
Zobacz także: Mikkel Bech pędził na torze na złamanie karku (wideo)
ZOBACZ WIDEO Historia powrotu żużla na Stadion Śląski w Chorzowie
- Chodzi o to, aby być bardziej przygotowanym niż w poprzednich latach i uczyć się na błędach, które popełniałem. Mam nadzieję, że w tym sezonie będę na to gotowy. Chce być bardziej zorganizowany i nie zostawiać spraw aż do ostatniej chwili - dodaje Brytyjczyk.
Jednym z najważniejszych elementów jest zgrany team. Przez większość ubiegłego sezonu Lambert musiał radzić sobie z jednym mechanikiem, ponieważ drugi nie wytrzymał natłoku wyjazdów, zawodów oraz presji. W tym roku 20-latek będzie miał w swoim zespole dwóch etatowych mechaników.
- Teraz jestem bardziej nastawiony na mechaników za granicą. Moja baza jest znacznie stabilniejsza. W ubiegłym roku w Polsce miałem dwóch mechaników. Z jednym współpracuje już cztery lata, jednak drugi odszedł, ponieważ wyjazdów było dla niego za dużo. W tym roku mam innego mechanika. Mam nadzieję, że u mnie zostanie, bo jest doświadczony, a to ułatwia sprawę. Kiedy w teamie są dwie osoby to nie muszę się martwić, że coś nie będzie przygotowane - kończy Robert Lambert.