Marsz na szczyt Jasona Doyle'a był imponujący. Australijczyk krok po kroku dążył do tytułu mistrza świata. Jego droga była długa, wyboista i okupiona wielkim cierpieniem. Cel został jednak zrealizowany. Doyle został w końcu najlepszym żużlowcem na świecie. Duży wpływ mieli na to ludzie, którzy go otaczali.
Największą cegiełkę dołożyli Dave Haynes i Johny Birks. Niektórzy twierdzili nawet, że wraz z Doylem tworzyli nierozłączone trio. Po sezonie 2018, w którym żużlowiec miał problemy z utrzymaniem w cyklu Grand Prix, doszło do zmian. Haynes i Birks zakończyli współpracę z zawodnikiem Get Well Toruń.
- Takie zmiany zawsze mają duży wpływ na zawodnika. Wystarczy spojrzeć na światową czołówkę. Do tak radykalnych ruchów dochodzi bardzo rzadko - komentuje Jacek Gajewski, były menedżer klubu z Torunia. Jego zdaniem Doyle podejmuje duże ryzyko.
Zobacz także: Get Well w pierwszej lidze? Wszystko możliwe, ale dobrze, że Termiński wierzy
- To jedni z najlepszych mechaników, jakich było mi dane poznać. Obaj mieli ogromny wpływ na progres, który dokonał się w jeździe Australijczyka. Byli bardzo cenni w sytuacjach kryzysowych, kiedy trzeba było poszukać nowych silników lub dojść do tunerów. Szczególnie dobrze radził sobie z tym Dave - dodaje Gajewski.
ZOBACZ WIDEO Kołodziej i Dudek mówią o gigantycznych kosztach zawodników
W Get Well wielkiego problemu jednak nie widzą. Jacek Frątczak uważa Doyle'a za wielkiego profesjonalistę. Jego zdaniem Australijczyk będzie znakomicie przygotowany pod względem sprzętowym. - Einstein powiedział kiedyś, że robienie ciągle tego samego nie daje pożądanych efektów. Zobaczymy, jak wyjdzie z Jasonem - mówi nam menedżer.
W teamie Doyle'a pojawią się nowi ludzie. Poprzeczka przez ich poprzedników została zawieszona bardzo wysoko. - Ten rynek wcale nie jest bogaty. Wszystko zależy, kogo szukamy. Jeśli ma być to osoba do umycia motocykla po zawodach i wykonania prostych czynności w parkingu, to problemu nie ma. Zakładam jednak, że Doyle potrzebuje kogoś więcej - przekonuje Gajewski.
- Najbardziej przydatni są ludzie, którzy widzą, na czym jedzie zawodnik, jak zmienia się tor i potrafią mu odpowiednio doradzić. W tym środowisku nie ma wielu osób z taką umiejętnością. Z tego powodu żużlowcy z czołówki rzadko decydują się na rewolucję w swoim teamie - podsumowuje ekspert WP SportoweFakty.
Wszystko bedzie ok !