Krzysztof Buczkowski: Nasz cel się nie zmienia. GKM dokonał solidnych wzmocnień

WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski i Antonio Lindbaeck po wygranym biegu.
WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski i Antonio Lindbaeck po wygranym biegu.

MRGARDEN GKM Grudziądz od kilku lat chce wskoczyć do czołowej czwórki i walczyć do samego końca o medale w PGE Ekstralidze. Klub w okresie transferowym dokonał solidnych wzmocnień. Sezon 2019 może okazać się dla niego przełomowy.

Tegoroczne rozgrywki będą dla grudziądzan już piątymi z rzędu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dotychczas, najbliżej fazy play-off byli w 2016 roku. Ostatecznie zajęli piąte miejsce. Z roku na rok siła żółto-niebieskich na papierze rośnie, ale nie przekłada się to na całoroczny rezultat.

- Nasz cel jest znany od kilku lat i on się nie zmienia. Drużyna została wzmocniona i nie ma co więcej się rozwodzić na ten temat. Czy jesteśmy teraz silniejsi? Musimy to wszystko udowodnić na torze - powiedział Krzysztof Buczkowski w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.

Zobacz takżeOstafiński z Galewskim biorą się za łby. Unia ze Spartą w finale, Falubaz z Włókniarzem o brąz

Drużyna z województwa kujawsko-pomorskiego przed rokiem miała dziurę w składzie na pozycji seniora. Rywalizacja i jazda pod presją nie wyszła na dobre Krystianowi Pieszczkowi i Kai'owi Huckenbeckowi. Obaj startowali na zmianę, ale z bardzo złym skutkiem. Sztab szkoleniowy do spółki z zarządem klubu wyciągnął wnioski i do Grudziądza zawitał Kenneth Bjerre. Duńczyk to solidna firma i powinien zdobywać sporo punktów.

ZOBACZ WIDEO Ważna rola ojców w żużlowych teamach. Zmarzlik i Janowski zdradzają szczegóły

- Sztab szkoleniowy razem z zarządem stworzył listę zawodników, którzy byliby wzmocnieniami naszego klubu. Wiadomo, że wszystkich nie można było zakontraktować. Jest Kenneth Bjerre i myślę, że pozyskanie tego żużlowca to dobre rozwiązanie. Duńczyk jest doświadczonym i stabilnym zawodnikiem. Powinien nam pomóc, ale poczekajmy na sezon - dodał.

Sporo do życzenia od lat pozostawiała formacja juniorska. Ostatnim solidnym młodzieżowcem był Marcin Nowak, który opuścił Grudziądz w 2016 roku, po tym jak przeszedł do grona seniorów. Lekiem na całe zło może okazać się pozyskany Patryk Rolnicki. - Uważam, że będzie bardzo dużym wzmocnieniem. To doświadczony junior. Sezon 2019 będzie dla niego ostatnim w gronie młodzieżowców, ale nie można było na to patrzeć. Liczy się tu i teraz. Kamil Wieczorek też pojedzie lepiej. Jeżeli chodzi o młodych zawodników, to stoimy całkiem nieźle. Skuteczny junior obecnie w Polsce to towar deficytowy. Nasza formacja jest bardzo dobra - przyznał kapitan MRGARDEN GKM-u Grudziądz.

Buczkowski poprzedni sezon miał mocno przeciętny. Wielokrotnie brakowało jego punktów w końcowym rozrachunku. To samo można było mówić o chimerycznej postawie Antonio Lindbaecka. - Stać nas na więcej. Zimą wykonaliśmy wielką pracę i trzeba teraz to wszystko pokazać na torze. Trenerzy i tunerzy w warsztacie też ciężko pracowali, aby było dobrze. Jestem przygotowany pod tym względem i muszę to wykorzystać. Spokojnie. Na razie mamy treningi i fajnie się czuję - kontynuował.

Zobacz także: Pierwszy trening MRGARDEN GKM-u Grudziądz (galeria)

Pogoda w niektórych miastach pozwala na odbywanie treningów. Nasz rozmówca miał już okazję wyjechać na grudziądzki obiekt, a ponadto we wtorek wziął udział w sesji treningowej na torze w Gdańsku. - Nie myślę o sprawdzaniu różnych ustawień. Skupiam się tylko na tym, aby pojeździć i wjechać się w tor. Fajnie, że dopisuje pogoda. Kolejny trening za mną. Mamy perfekcyjne warunki do jazdy - zauważył Buczkowski.

Grudziądzanie na inaugurację rozgrywek PGE Ekstraligi pojadą do Lublina na spotkanie wyjazdowe ze Speed Car Motorem Lublin. Beniaminek ma swoje kłopoty. Ostatnio kontuzji nabawił się Grzegorz Zengota. Do dyspozycji nie będzie również Grigorij Łaguta. Czy MRGARDEN GKM w końcu wygra na wyjeździe?

- W moim odczuciu nałożyła się presja na GKM. Mówi się, że jedziemy do Lublina, który będzie miał ciężko o zwycięstwa. Ja akurat twierdzę, że beniaminek nawet bez Łaguty jest wartościowym zespołem. Pierwszy mecz mają u siebie z nami i też będą celowali w zwycięstwo. Będzie to ciężkie spotkanie, ale pojedziemy tam jak na każdy inny wyjazd. Liczymy, że uda się osiągnąć pierwszą wygraną na wyjeździe. Do tego meczu jeszcze jednak zostało sporo czasu i wiele może się zmienić. W polskim żużlu dochodzi do nieprzewidzianych sytuacji. Wierzę, że zaprezentujemy się w Lublinie na dobrym poziomie - zakończył.

Źródło artykułu: