[tag=856]
Fogo Unia Leszno[/tag] w czwartkowym meczu kontrolnym przy Wrocławskiej 69 dała srogą lekcję Stelmet Falubazowi Zielona Góra. Mistrzowie Polski wyglądali zdecydowanie lepiej na tle zielonogórzan, koniec końców triumfując na wyjeździe 58:32. Mówiąc w dużym skrócie, zespół Adama Skórnickiego na tle leszczynian wyglądał bardzo blado.
- Ale były też pozytywne elementy. Myślę, że wynik nie do końca pokazuje miejsce, w którym jesteśmy, aczkolwiek zdajemy sobie sprawę z tego, że jeszcze wiele rzeczy musimy poprawić - komentuje Adam Skórnicki, menedżer Stelmet Falubazu Zielona Góra.
ZOBACZ: Falubaz zniknie z nazwy klubu żużlowego? Klub nie porozumiał się ze spółką Falubaz Polska SA
Mówiąc o pozytywnych elementach Skórnicki ma na myśli trzech zawodników. - Na pewno bardzo dobry występ zaliczył Piotr Protasiewicz, dobre momenty miał Martin Vaculik, zrywy notował Patryk Dudek. Mamy jeszcze temperatury nieprzekraczające 10 stopni, dlatego i u nas póki co nie ma dwucyfrówek. Trzeba trochę poczekać - żartuje Skórnicki.
ZOBACZ WIDEO Historia powrotu żużla na Stadion Śląski w Chorzowie
Główną bolączką Stelmet Falubazu w konfrontacji z mistrzami Polski były starty i dojazd do pierwszego wirażu. W tym elemencie zielonogórzanie wyraźnie odstawali od Fogo Unii. - Unia pokazała, że czeka nas jeszcze trochę pracy. Przede wszystkim chodzi o pracę nad naszym torem, by wszystkim zawodnikom on pasował - uważa menedżer ekipy z Winnego Grodu.
Zobacz galerię ze sparingu Stelmet Falubaz - Fogo Unia
- Ostatnio trenowaliśmy trzy dni z rzędu, jak tylko pozwalała pogoda. Wtedy tor też każdego dnia był inny. Teraz przez dwa dni nawierzchnia była ubijana, by pogoda nie przeszkodziła w rozegraniu sparingu z Fogo Unią, w efekcie czego na początku zawodnicy szukali ustawień - tłumaczy.