W tym roku będzie startował w lidze szwedzkiej, zdobywając punkty dla Młodzieniec spróbuje też swoich sił w mistrzostwach świata w klasie 250 cc, które odbędą się w duńskim Holsterbo. Jak widać, klamka zapadła i rośnie nam drugi żużlowiec o nazwisku Hancock.
- Zawsze istnieje szansa, że uda mi się go zmotywować do czegoś innego, ale mam z tym spory problem - oznajmia w rozmowie z speedwaygp.com amerykański
żużlowiec.
Czytaj także: Galewski z Czosnyką biorą się za łby. Co z tym Falubazem? Na razie blado to wygląda
Greg Hancock uważa, że uprawianie wielu dyscyplin sportowych może dać przewagę jego synowi, jak i innym młodym zawodnikom nad pozostałymi. - Tu nie chodzi tylko o sporty motorowe. Jest wiele innych dyscyplin. Musisz myśleć szybko. Twoja koordynacja wzrokowo-ruchowa jest bardzo ważna, nie chodzi tylko o wyczucie motocykla. Wszystko polega na tym, aby stale kontrolować sytuacje dookoła - podkreśla były, czterokrotny mistrz świata.
ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Zapełnić trybuny i będzie jeszcze lepsze show
- Musisz być zdolny do podejmowania szybkich decyzji, zmiany stopy z jednej, na drugą. Tego wszystkiego możesz nauczyć się z sportów związanych z piłką, golfa, pływania czy surfowania - dodaje.
Już w 2016 roku amerykański żużlowiec, w rozmowie z naszym portalem informował o sporym zainteresowaniu Wilbura żużlem. Młodzieniec zaraził się pasją oczywiście od ojca, którego trzy lata temu przerażało zaangażowanie chłopca w ten sport.
Czytaj także: Komplikuje się kwestia operacji Tomasza Golloba w Szwajcarii. Dostał termin na za dwa lata