W trakcie minionego okresu transferowego Jakub Jamróg zdecydował się na pozostanie w PGE Ekstralidze i przeszedł do Betardu Sparty Wrocław z ekipy spadkowicza - Unii Tarnów. Zajął miejsce Damiana Dróżdża, ale nie po to, by podobnie jak młodszy kolega być zmienianym przez rezerwowego.
Tymczasem w pierwszym spotkaniu ligowym Betardu Sparty w tym sezonie Dariusz Śledź dał Jamrogowi tylko jedną szansę na zaprezentowanie się przed leszczyńską publicznością. Gdy ten przywiózł "zero", menedżer wrocławian zaczął stawiać na Gleba Czugunowa, potem jeszcze w ramach rezerwy taktycznej zmienił Jamroga na Taia Woffindena.
- Taki jest żużel. Raz na dole, raz na górze. W trakcie meczu skupiam się na swojej robocie, a w decyzje sztabu szkoleniowego i pewne rzeczy nie wchodzę. Widocznie trener tak zadecydował - mówi Jamróg w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.
ZOBACZ WIDEO Przemysław Pawlicki nie będzie dzwonił do trenera i prosił o dziką kartę
Pytanie, czy w kolejnych spotkaniach Jamróg będzie seniorem z prawdziwego zdarzenia, czy też podobnie jak w Lesznie niemal od początku zawodów będzie zmieniał go rezerwowy. Sam zainteresowany zapewnia, że zrobi wszystko, by wygrał pierwszy scenariusz.
ZOBACZ: Fogo Unia - Betard Sparta: Pawlicki niczym leszczyński Ronaldo. Drabik położył Sparcie mecz (noty)
- Wiem, że czeka mnie ciężkie zadanie we Wrocławiu. Robię swoje i będę chciał nie dawać powodów trenerowi do zastanowienia się nad zmianą mojej osoby - podkreśla Jamróg.
Na inaugurację nowego sezonu PGE Ekstraligi Betard Sparta Wrocław przegrała z Fogo Unią Leszno 40:50 (relacja TUTAJ). Kolejnym rywalem ekipy z Dolnego Śląska będzie Stelmet Falubaz Zielona Góra (niedziela, godzina 19:00).