PGE Ekstraliga: Kasprzak zmaże plamę po Częstochowie. Kildemand musi się ogarnąć. Inaczej będzie miał problem

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Krzysztof Kasprzak.
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Krzysztof Kasprzak.

- Kasprzak zaliczył w Częstochowie wypadek przy pracy. Kildemand musi wziąć się w garść, inaczej Gorzów jest jego ostatnim przystankiem w PGE Ekstralidze - mówi bez ogródek tuż przed meczem z Motorem honorowy prezes Stali Gorzów Władysław Komarnicki.

Krzysztof Kasprzak zawalił dokumentnie ubiegłotygodniowy mecz z forBETem Włókniarzem Częstochowa. Gdyby zaprezentował się ciut lepiej i zamiast czterech punktów chociaż podwoił swój dorobek pod Jasną Góra, co w przypadku tak utytułowanego żużlowca nie powinno stanowić osiągnięcia ponad siły, bylibyśmy świadkami pierwszej tegorocznej sensacji w PGE Ekstralidze. Dzięki wydatnej "pomocy" Kasprzaka gospodarzom się upiekło. Rzutem na taśmę wyszarpali minimalną wygraną nad skazywaną na pożarcie truly.work Stalą 47:43.

W drugiej kolejce dzielną załogę Stanisława Chomskiego przeegzaminuje u siebie inauguracyjna rewelacja - Speed Car Motor Lublin. Ostatnie wyczyny Kasprzaka wznieciły pewien niepokój, kibice zadają sobie pytanie, czy to już należy bić na alarm, czy po prostu w miniony piątek byliśmy świadkami zwykłego wypadku przy pracy. - Raczej to drugie - tonuje wisielcze nastroje wśród sympatyków aktualnych wicemistrzów Polski Władysław Komarnicki.

Czytaj także: Stal - Motor: Powroty lat minionych i próba sił

On jak mało kto zna leszczynianina. Piastując urząd prezesa Stali ściągnął go do klubu przed sezonem 2012. - Wspomni pan moje słowa i proszę to wyraźnie podkreślić. Dobrych kilka lat temu zaufałem Krzysztofowi, wiem na co go stać i z perspektywy czasu, w ogóle tego zakupu nie żałuję. Cenię go niebywale. Co z tego, że zdarzają się mu słabsze dni. Proszę mi powiedzieć kto z nas ich nie ma. Dotyczy to każdej dziedziny życia. Nie tylko sportowców. Gwarantuję, że w najbliższym meczu ujrzymy zupełnie innego zawodnika - zaznacza honorowy już prezes klubu z województwa lubuskiego.

ZOBACZ WIDEO Jakub Jamróg: Zdawałem sobie sprawę, że czeka mnie ciężki sezon we Wrocławiu

- Opinii nie opieram tylko na tym, że przyjeżdża Lublin, albo, że gorzowianie będą mieć atut własnego toru. Kasprzak jest zawodowcem z krwi i kości. Człowiekiem potrafiącym się zmobilizować i podnieść w trudnych momentach. Zawsze tłumaczyłem zawodnikom na początku sezonu żeby zbytnio się nie przejmowali pojedynczymi wtopami. Przypominałem powiedzenia o pierwszych "śliwkach robaczywkach". Nie zawsze sprawy układają się tak jakbyśmy chcieli - wyjaśnia.

O ile rzeczywiście w przypadku Kasprzaka, który przyzwyczaił, że poniżej pewnego wysokiego poziomu nie schodzi, łatwo sobie wyobrazić jednorazową plamę, o tyle coraz więcej wątpliwości pojawia się przy nazwisku Petera Kildemanda. Już ostatnią deską ratunku na utrzymanie kariery w PGE Ekstralidze miał być angaż w Unii Tarnów.

Skończyło się wielkim zawodem, ale Duńczyk musi mieć wielki dar przekonywania, bo jednak czymś urzekł szefa klubu Ireneusza Macieja Zmorę, że ten wyciągnął do niego pomocną dłoń i podpisał z nim kontrakt w listopadzie. Po meczu w Częstochowie istnieje obawa, że bliżej nam do powtórki z rozrywki i utwierdzenia się w przekonaniu, że PGE Ekstraliga dla tego Duńczyka zbyt wysokie progi. Z drugiej strony z kim się nie przełamywać jeśli nie u siebie z Motorem? Złośliwi twierdzą, że będzie w tym przypadku obowiązywać zasada: teraz albo nigdy.

Czytaj także: Do Gorzowa przyjeżdża zdeterminowany rywal

- Kildemand jest zawodnikiem, który wykręcał niegdyś w PGE Ekstralidze komplety. Mnóstwo zawodników przychodzących do nas, potrafiło się odbudować. On znajduje się w takim niewdzięcznym położeniu, że jeżeli nie weźmie się w garść i obecny sezon ponownie przyjdzie mu spisać na straty, nie będzie dla niego miejsca w najlepszej lidze świata. Kildemand doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że Gorzów jest jego ostatnim przystankiem. Gdy nie odpali, czeka go zejście do Nice 1 LŻ, ponieważ nikt mu tutaj nie zaufa - kończy stanowczo Komarnicki.

Komentarze (19)
avatar
Poznaniak z Gorzowa
12.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Puk, puk, puk! Kto tam? Dobry wieczór, tu Nice I liga, czy zastałam pana Kildemanda? 
avatar
sympatyk żu-żla
12.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
KK u siebie powinien pojechać dobrze ,Kidemand jest cienki,Ogniwo do wymiany jak najszybciej 
avatar
StefanZadyma
12.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Aaa, właśnie, jak z torem? Wiadomka, że pogoda, że Krzyżaniak - ale czy w ogóle były próby dostosowania Jancarza do ścigania? Jakieś tipy z treningów, zdjęcia z opierającymi się o bandę chłopak Czytaj całość
avatar
StefanZadyma
12.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Kildemand i tak jest do odstrzału po sezonie, to było wiadome od jesieni. Oby tylko nie zawalił zbyt wielu spotkań. Za nic nie wierzę w jego odbudowę. Był, jest i pozostanie marny. 
avatar
Petrus
12.04.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Krzysiek jak nie zapunktuje, to nie zarobi. Szkoda jego słabego występu w Częstochowie. Może byłyby dwa punkcie na koncie Stal.