PGE Ekstraliga. Włókniarz żałuje punktów straconych na dystansie. Paweł Przedpełski: Ostatni bieg pojechałem z jajem

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: para Leon Madsen, Paweł Przedpełski.
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: para Leon Madsen, Paweł Przedpełski.

Żużlowcy forBET Włókniarza Częstochowa przegrali wyjazdowe spotkanie z MRGARDEN GKM-em Grudziądz 43:47. Podopieczni Marka Cieślaka często wygrywali starty, ale na dystansie wyprzedzali ich miejscowi i wrócili pod Jasną Górę z pustymi rękami.

Złe obieranie ścieżek i błędy na trasie zaowocowały porażką czwartej drużyny PGE Ekstraligi z poprzedniego sezonu w mieście nad Wisłą. Solidny występ w ekipie gości zanotował Paweł Przedpełski. Krajowy senior częstochowian zdobył 6 punktów z bonusem w czterech biegach, ale sam nie ustrzegł się błędów.

- Przegraliśmy mecz i możemy tego żałować. Gdybyśmy dowieźli punkty, które mieliśmy tuż po samym starcie, to mielibyśmy zwycięstwo praktycznie w garści. Traciliśmy jednak pozycje na dystansie. Popełniałem błędy, reszta chłopaków również. Pogubiliśmy troszkę tych punktów i wynik jest właśnie taki - powiedział Paweł Przedpełski.

Zobacz takżePGE Ekstraliga: Włókniarz jedzie na wymagający teren. "Jeden z trudniejszych wyjazdów"

Nasz rozmówca w słabym stylu rozpoczął piątkowy mecz, ale na sam koniec był już bardzo dobrze dopasowany. Indywidualne zwycięstwo mówi wiele. - Fajnie, że tak dobrze zakończyłem zawody. Ostatni bieg pojechałem z "jajem" i naprawdę fajnie mi się jechało. W trakcie całego meczu straciłem z dwa "oczka". Mogłem zdobyć około dziesięć punktów i wynik ułożyłby się inaczej, ale żużel to gra błędów - dodał.

ZOBACZ WIDEO Norbert Kościuch: Lubię trudne tereny i wyzwania. Bardzo chciałem PGE Ekstraligi

Gospodarze bez żadnych skrupułów wykorzystali pomyłki częstochowian. - Wszyscy wiemy, jak jest w Grudziądzu. Tutejszy obiekt nie należy do najłatwiejszych. Gospodarze naprawdę mogą mówić o atucie własnego toru. Czy przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo? Nie wiem, na pewno chcieliśmy spróbować wygrać. W Grudziądzu zawsze jest ciężko. Myślę, że mniejsza ilość zawodników lubi tutaj jeździć - przyznał 24-letni żużlowiec.

Marek Cieślak wystawia swojego krajowego seniora w roli zawodnika doparowego. Jazda z Leonem Madsenem w parze nie jest łatwym kawałkiem chleba. Duńczyk to zdecydowany lider i o punkty jest trudniej. - Mój numer nie jest łatwy. Jadę z liderem drużyny i ciężko o punkty. Wiem jednak, dlaczego mam taki numer. Wszystko jest czyste, jasne i klarowne. Trener ustala skład, rozmawia z nami i to wszystko zależy od niego. Zobaczymy, czy w przyszłości otrzymam szansę jazdy z innego numeru startowego - stwierdził.

Zobacz takżePGE Ekstraliga: MRGARDEN GKM wydał milion złotych. 100 tysięcy może odzyskać już w tym sezonie

Przedpełski potrzebował nowego wyzwania i zdecydował się na odejście z Get Well Toruń. Początki w nowym miejscu są trudne, ale dzięki tej zmianie czuje się bardzo dobrze i chce być ważnym żużlowcem ekipy spod Jasnej Góry. - Była to dla mnie pierwsza zmiana w karierze. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem zmiany klubu. Nie była to łatwa decyzja, ale jestem naprawdę pozytywnie nastawiony i chcę zdobywać jak najwięcej punktów dla zespołu - zakończył żużlowiec forBET Włókniarza Częstochowa.

Źródło artykułu: