Drużyna Euro Finannce Polonii Piła do Opola przyjechała uskrzydlona zeszłotygodniowym zwycięstwem na domowym torze ze Stainer Unią Kolejarzem Rawicz (49:41). Celem zespołu dowodzonego przez Mirosława Kowalika na mecz z opolskim Kolejarzem było zdobycie 40 punktów, którego jednak nie udało się zrealizować.
Zobacz także: Mirosław Korbel: Hubert Łęgowik w święta może spać spokojnie
- Nie ukrywam, że przyjechaliśmy tutaj powalczyć o jak najlepszy wynik. Po cichu nawet liczyłem, że uda nam się wywieźć zwycięstwo. Porażka była brana pod uwagę, ale nie w aż tak wysokich rozmiarach. Gdybyśmy zrobili 40 punktów, to nikt nie miałby pretensji. Dzisiaj na dobrym poziomie pojechało tylko dwóch zawodników i to było główną przyczyną porażki. Mając tylko dwóch dobrze punktujących zawodników ciężko o korzystny wynik - powiedział po meczu trener Mirosław Kowalik.
Zobacz także: Michał Szczepaniak uczy się własnego sprzętu i wciąż szuka. Zauważa progres
Kolejny słaby mecz ma za sobą Oskar Bober. Pilscy działacze kontraktując wychowanka Motoru Lublin z pewnością liczyli, że będzie on mocnym punktem zespołu. W tym sezonie wystąpił w dwóch spotkaniach, w których zdobył razem tylko 5 punktów. Nie zwątpił w niego trener Kowalik, który cały czas wierzy, że 22-latek zażegna problemy i będzie solidnie punktującym zawodnikiem.
- Cały czas w niego wierzę. Jestem przekonany, że wszystko będzie dobrze. Na tę chwilę wydaje mi się, że ma po prostu "wyjechane" silniki. Trzeba w nie zajrzeć, być może zbudować od nowa. Jestem zdania, że Oskar niedługo wróci do wysokiej formy - mówi szkoleniowiec Euro Finannce Polonii Piła.
Czy zatem po wysokiej porażce w Opolu możemy spodziewać się zmian w składzie Polonii na następne spotkanie? - Z pewnością tak - zakończył Mirosław Kowalik.
ZOBACZ WIDEO Nie zabrakło dramaturgii. Zobacz skrót meczu truly.work Stal Gorzów - Speed Car Motor Lublin