W niedzielnym spotkaniu trójka zawodników Get Well Toruń zdobyła 38 z 42 punktów całego zespołu. Na torze brylowali Jason Doyle oraz Niels Kristian Iversen. Ważne "oczka" dowoził do mety Chris Holder, choć zabrakło mu indywidualnych zwycięstw. Reszta zawodników pogrążona jest jednak w głębokim kryzysie.
- Chyba jednak musimy poczekać na Rune Holtę. W Toruniu na takim torze potrafił przywozić dwucyfrowe zdobycze. Ewidentnie nam go brakuje. Zawodnik już trenuje na torze. Odbył do tej pory dwa treningi indywidualne - przyznaje Jacek Frątczak.
Zobacz także: Holder nie ma żalu do Kopecia-Sobczyńskiego.
Norweg z polskim paszportem czuje się na tyle dobrze, że chciał wystąpić już przeciwko Fogo Unii Leszno. Menedżer nie zdecydował się jednak na tak ryzykowny ruch. Niewykluczone, że zawodnik będzie gotowy na mecz we Wrocławiu. - Holta deklarował gotowość, jednak ja zamknąłem temat składu już przed piątkowym treningiem. W takim meczu musiałem postawić na zawodników najbardziej "najechanych". Ryzyko było zbyt duże. Pamiętajmy, że on nie przejechał żadnego okrążenia. Nie wyobrażałbym sobie jego dyspozycji psychicznej, kiedy wiem, że chłopacy są od miesiąca na torze, a on miałby się z nimi ścigać.
ZOBACZ WIDEO Czy polscy żużlowcy są traktowani po macoszemu?
Jedną z największych bolączek "Aniołów" jest bardzo słaba dyspozycja Jacka Holdera. Zawodnik, który w poprzednim sezonie był jokerem w talii Frątczaka, nie radzi sobie w tym sezonie. Australijczyk nie może uporać się z problemami sprzętowymi. Jego motocykle są bardzo wolne, przez co żużlowiec nie może nawiązać jakiejkolwiek walki z rywalami.
Zobacz także: Get Well Toruń cierpi na "Holderyzm".
- Wydawało nam się, że Jack Holder, robiąc swoje, czyli średnią z poprzedniego sezonu załata nam dziury. On jednak dzisiaj nie istnieje punktowo. Nie należy go skreślać! Musimy po prostu szukać innych rozwiązań - przyznaje szkoleniowiec.
- Mówimy o człowieku, który wielokrotnie w poprzednim sezonie ratował nam tyłek. On potrzebuje teraz naszego wsparcia, a wiemy jakim potencjałem dysponuje. To nie jest tak, że odstawię go w kąt po jednym lub drugim meczu. Bez niego ligi nie zwojujemy, więc musimy pracować, żeby wszystko działało tak jak przed rokiem - dodaje menedżer Get Well.