Dziury w składzie problemem Get Well Toruń. Frątczak robił co mógł, by odrobić straty

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: bracia Chis Holder, Jack Holder i tłumaczący im coś Jacek Frątczak
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: bracia Chis Holder, Jack Holder i tłumaczący im coś Jacek Frątczak

Get Well Toruń przegrał na własnym torze z Fogo Unią Leszno 42:48. Poza trójką liderów w drużynie gospodarzy trudno było znaleźć skutecznych zawodników.

Jason Doyle, Niels Kristian Iversen oraz Chris Holder zdobyli w sumie 37 z 42 punktów całego zespołu! Słabo na swoim domowym torze spisywali się toruńscy juniorzy. Zawiódł także Jack Holder, który nadal nie może odpowiednio ustawić swoich silników.

- Mamy dziury i nie ma tutaj co ukrywać. Próbowaliśmy różnych rozwiązań sprzętowych, nawet tych ekstremalnych. Szukaliśmy w jedną i drugą stronę. Ja jako menedżer wykorzystałem wszystko co mogłem - mówił po meczu Jacek Frątczak, menedżer Get Well Toruń.

Zobacz także: Pokaz siły Unii na Motoarenie!

Wobec słabej dyspozycji swoich podopiecznych szkoleniowiec drużyny z Torunia musiał ratować wynik wykorzystując rezerwy taktyczne. Na taki ruch zdecydował się już w siódmym wyścigu, przy stanie 14:22. Wtedy to Niels Kristian Iversen zastąpił Norberat Kościucha i tym samym stworzył parę z Jasonem Doylem.

ZOBACZ WIDEO Czy polscy żużlowcy są traktowani po macoszemu?

- Patrząc na takiego rywala jak Fogo Unia Leszno nie miałem ochoty czekać ze  zmianami. Uruchamiałem od razu wszystkie armaty. Można było się wstrzymać, zaryzykować i zobaczyć czy Norbert na kolejny bieg odpowiednio się przełoży. Natomiast jeśli mam osiem punktów straty i siódmy wyścig przed sobą, to ja nie ryzykuję. Była szybka decyzja - wstawiam zawodnika który poprzedni wyścig wygrał i jadę dwoma liderami - tłumaczy menedżer.

Zobacz także: Kuriozalny defekt Jasona Doyla! Potężny błąd mechaników!

Norbert Kościuch pojawił się na torze tylko raz, w biegu otwierającym zawody. Nie dowiózł żadnych punktów do mety i w kolejnych startach to właśnie w jego miejsce wystawiani byli liderzy drużyny w ramach rezerwy taktycznej.

- Musimy myśleć w jaki sposób w danym momencie wykorzystać rajderów, którzy są szybcy ze startu, bo to w żużlu jest podstawą. Jeżeli mam dwóch zawodników i jeden z nich mówi, że musi wprowadzić korekty i zobaczymy jak będzie to wybiorę inną opcje - podsumowuje Jacek Frątczak.

W kolejnym spotkaniu Get Well Toruń zmierzy się na wyjeździe z Betard Spartą Wrocław.

Komentarze (122)
avatar
Corlleon
15.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jacek mógł dawać rezerwe taktyczną w miejsce Holty którego zastępował słaby Jack. A Kościuch mógł jechac swoje. Przynajmniej jeszcze jeden start. Ryzyk fizyk.Więc niech mi tu teraz farmazonów n Czytaj całość
avatar
Sartael
15.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Gdy Frątczak nie może tam tajemniczy sponsor przed spadkiem dopomoże. 
Parablo
15.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Sabotaz Torunskiego zuzla trwa w najlepsze. Doslownie na kazdym szczeblu. Po jazde zabieracych sobie pktow zawodnikow, totalnie nietrafionych wrecz dziwnych decyzji menagera, przygotowania wlas Czytaj całość
avatar
LeszczynskiBYK
15.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Spadek, to chyba najlepsze co może się obecnie przydarzyć get wellowi. Z zatopionego okrętu uciekną wszystkie "szczury" i będzie można budować coś od nowa. 
avatar
Erski
15.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skład Torunia jest optymalny, tylko nie ma od początku R.Holty a to powoduje słabe możliwości taktyczne. Druga sprawa to całkowity brak formy N.Kościucha i najsłabsze wejście w sezon J.Holdera. Czytaj całość