Jason Doyle, Niels Kristian Iversen oraz Chris Holder zdobyli w sumie 37 z 42 punktów całego zespołu! Słabo na swoim domowym torze spisywali się toruńscy juniorzy. Zawiódł także Jack Holder, który nadal nie może odpowiednio ustawić swoich silników.
- Mamy dziury i nie ma tutaj co ukrywać. Próbowaliśmy różnych rozwiązań sprzętowych, nawet tych ekstremalnych. Szukaliśmy w jedną i drugą stronę. Ja jako menedżer wykorzystałem wszystko co mogłem - mówił po meczu Jacek Frątczak, menedżer Get Well Toruń.
Zobacz także: Pokaz siły Unii na Motoarenie!
Wobec słabej dyspozycji swoich podopiecznych szkoleniowiec drużyny z Torunia musiał ratować wynik wykorzystując rezerwy taktyczne. Na taki ruch zdecydował się już w siódmym wyścigu, przy stanie 14:22. Wtedy to Niels Kristian Iversen zastąpił Norberat Kościucha i tym samym stworzył parę z Jasonem Doylem.
ZOBACZ WIDEO Czy polscy żużlowcy są traktowani po macoszemu?
- Patrząc na takiego rywala jak Fogo Unia Leszno nie miałem ochoty czekać ze zmianami. Uruchamiałem od razu wszystkie armaty. Można było się wstrzymać, zaryzykować i zobaczyć czy Norbert na kolejny bieg odpowiednio się przełoży. Natomiast jeśli mam osiem punktów straty i siódmy wyścig przed sobą, to ja nie ryzykuję. Była szybka decyzja - wstawiam zawodnika który poprzedni wyścig wygrał i jadę dwoma liderami - tłumaczy menedżer.
Zobacz także: Kuriozalny defekt Jasona Doyla! Potężny błąd mechaników!
Norbert Kościuch pojawił się na torze tylko raz, w biegu otwierającym zawody. Nie dowiózł żadnych punktów do mety i w kolejnych startach to właśnie w jego miejsce wystawiani byli liderzy drużyny w ramach rezerwy taktycznej.
- Musimy myśleć w jaki sposób w danym momencie wykorzystać rajderów, którzy są szybcy ze startu, bo to w żużlu jest podstawą. Jeżeli mam dwóch zawodników i jeden z nich mówi, że musi wprowadzić korekty i zobaczymy jak będzie to wybiorę inną opcje - podsumowuje Jacek Frątczak.
W kolejnym spotkaniu Get Well Toruń zmierzy się na wyjeździe z Betard Spartą Wrocław.