Najlepiej z żużlowców Get Well Toruń radził sobie Jason Doyle, który wywalczył 15 punktów w 6 startach. Wśród gości brylował Janusz Kołodziej - zdobywca trzynastu oczek.
Zarówno zawodnicy przyjezdni jak i gospodarz, po spotkaniu nie kryli swojego zdziwienia zaistniałą sytuacją. Tor był równy i bezpieczny jednak nadspodziewanie twardy. Żużlowcy, podkreślali, że ścieżki, które zawsze były najkorzystniejsze, tego dnia nie działały najlepiej. Z wyprzedzaniem rywali po szerokiej radzili sobie tylko nieliczni.
Zobacz także: Holder nie ma żalu do Kopeć-Sobczyńskiego.
- Dzisiaj na torze było trochę inaczej niż zwykle, bo nawierzchnia była twardsza. W niektórych momentach brakowało nam prędkości i trudno było wyprzedzać - mówił po meczu Emil Sajfutdinow, który wywalczył dla Fogo Unii Leszno 10 punktów.
ZOBACZ WIDEO Czy polscy żużlowcy są traktowani po macoszemu?
Chris Holder, który zna toruński obiekt jak własną kieszeń miał problemy z odnalezieniem odpowiedniej ścieżki. Próbował ataków na całej szerokości, jednak nie był w stanie odpowiednio napędzić swojego sprzętu. W jego dorobku brakowało biegowego zwycięstwa - Jestem bardzo zawiedziony tym, że nie zdobyłem "trójki". Na torze trudno było się rozpędzać, był bardzo śliski. Próbowaliśmy różnych rozwiązań, kilka razy byliśmy blisko tego żeby wygrać, ale ciągle czegoś brakowało - przyznaje kapitan Get Well.
Jacek Frątczak tłumaczy, że taki stan nawierzchni spowodowany był zmienną, wiosenną aurą. Konstrukcja Motoareny nie ułatwia sprawy, szczególnie na początku sezonu, ponieważ panują tam specyficzne warunki - Mówimy o torze, który poddawany jest ekstremalnym różnicom temperatur. Na to nie mamy żadnego wpływu. Na stadionie mamy do czynienia z "efektem szklarni". To nie jest też tak, że nawierzchnią załatwimy sprawę wyprzedzania na torze, bo to jest PGE Ekstraliga - tu jeżdżą najlepsi z najlepszych - przyznaje.
Zobacz także: Get Well cierpi na "Holderyzm".
Przy obecnych warunkach, takie przygotowanie toru było zatem najbardziej optymalne, Jakiekolwiek niewłaściwe ruchy mogłyby negatywnie wpłynąć na stan obiektu - W piątek na treningach temperatura była o połowę niższa. Dzisiaj (w niedzielę - przyp.red) od rana świeciło pełne słońce. Nie jest łatwo wyregulować ten tor. Jeżeli chcielibyśmy eksperymentować ze średnioprzyczepnym to trudno byłoby nad nim zapanować. Zalewanie toru wodą, który jest z natury twardy powoduje to, że on się spieka pod wpływem temperatury - podsumowuje Jacek Frątczak.