Kto wygra finał Złotego Kasku? Jan Krzystyniak nie skreśla Krzysztofa Kasprzaka
W sobotę w Pile polscy żużlowcy zmierzą się w finale Złotego Kasku. Nie zabraknie czołowych zawodników, w tym uczestników Grand Prix. Zdaniem Jana Krzystyniaka niekoniecznie jednak oni muszą znaleźć się w czołówce.
SoN: Ukraińcy stoczą ciężki bój o finał. Do Landshut pojadą w najmocniejszym składzie
Zdaniem Jana Krzystyniaka dyspozycja tych zawodników w Pile jest mimo wszystko niewiadomą. - Przecież oni już są w Grand Prix. Jeżeli podejdą do tego, jak należy, to będziemy świadkami spektaklu dwóch lub trzech aktorów. Jeżeli natomiast postąpią inaczej, to może zwyciężyć ktoś, na kogo zupełnie się nie stawia - ocenia były żużlowiec.
W ocenie zwycięzcy Złotego Kasku z 1983 roku nie należy skreślać Krzysztofa Kasprzaka. Żużlowiec truly.work Stal Gorzów ma kryzys, ale w Pile może nastąpić przełamanie. - To nie jest zawodnik, który powiesił ambicję na wieszaku. Jest w takim wieku, że jeszcze spokojnie mógłby jeszcze powalczyć w Grand Prix. W finale w Pile zobaczymy kilku dobrych grajków i Kasprzak będzie mógł się sprawdzić - mówi Krzystyniak.
Świąteczny weekend w pigułce. Polskie gwiazdy pojadą o GP. ROW musi zdobyć zaufanie kibiców (komentarz)
Eliminacje do finału wygrali m.in. Paweł Przedpełski i Szymon Woźniak. Czy mają szansę zająć jedną z czterech lokat dających awans do eliminacji SGP? - Byłoby to dla mnie duże zaskoczenie. Poza tym aktualnie nie widzę miejsca dla kolejnych Polaków w samym cyklu. Mamy czwórkę Polaków, którzy rządzą w naszym żużlu. Bardzo ciężko będzie komukolwiek przebrnąć przez eliminacje i awansować do samego cyklu - kończy ekspert.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>