"Na pełnym gazie" to cykl felietonów Jana Krzystyniaka, byłego żużlowca i szkoleniowca, a obecnie cenionego żużlowego eksperta.
***
Mecz taki, jak w Zielonej Górze potwierdza moją tezę sprzed sezonu, że zespoły w PGE Ekstralidze są bardzo wyrównane. O wynikach jeszcze wielu meczów będą decydować niuanse, a nimi, jak widzimy, jest chociażby postawa juniorów. Jeżeli młodzieżowcy dobrze punktują, to drużyna jest w stanie wygrać każde spotkanie. Tak jest w przypadku Fogo Unii Leszno. W niedzielę, gdy juniorom Unii gorzej szło to natychmiast było widać tę różnicę.
Wracam jednak do meczu, który zakończył się skromnym zwycięstwem Stelmet Falubazu Zielona Góra. Jak chyba dla wszystkich zielonogórskich zawodników oraz kibiców, również dla mnie zaskoczeniem była nawierzchnia toru, której w takim stanie dawno w Zielonej Górze nie widzieliśmy. Czytałem słowa Patryka Dudka o tym, że mecz był zagrożony i dlatego tor trzeba było ubijać. I od razu możemy dostrzec jaką zrobiło to ogromną różnicę.
Wiadomo przecież, że drużyna MRGARDEN GKM-u Grudziądz jeździ u siebie na bardzo twardym owalu. Sytuacja zagrożenia pogodowego, a co za tym idzie, nakaz ubijania toru sprawiła, że w Zielonej Górze lepiej czuli się goście. Radzili sobie znakomicie, bo nawierzchnia była podobna do tej, na której jeżdżą w Grudziądzu. To była przyczyna niewysokiej porażki.
Po drugie, zespół z Grudziądza w porównaniu do ubiegłego roku został wzmocniony przede wszystkim Kennethem Bjerre, który stał się czołową postacią MRGARDEN GKM-u. Gdyby tylko Antonio Lindbaeck poprawił swoją skuteczność, to wynik byłby odwrotny. Goście wygraliby i to być może większą różnicą punktów niż dwa. Zakładając hipotetycznie, uważam, że gdyby to spotkanie odbywało się na neutralnym gruncie, to pewnie GKM rozjechałby Falubaz. Zielonogórzanie wygrali tylko dlatego, że byli u siebie, chociaż tor nie był ich handicapem.
Na koniec meczu doszło do kontrowersji, która dotyczyła startu w 15. biegu. Sędziowie różnie interpretują przepisy, a zwłaszcza te dotyczące momentu startowego. Jeżeli Martin Vaculik przed startem się ruszał, to nie wiem dlaczego sędzia nie przerwał tego biegu. Skoro mamy taki regulamin i powtarzamy biegi, to róbmy to wszędzie. Jeśli jakiś zawodnik zachowuje się nieprzepisowo, to wyścig należy przerwać.
Jan Krzystyniak
Czytaj również: Wielbłąd Michała Sasienia. Sędzia zabrał wyjątkową szansę zespołowi z Grudziądza
ZOBACZ WIDEO Get Well Toruń jak New York Knicks. "Tam przydałby się różdżkarz"
A może ten tor nie był taki zły, tylko Falubaz pojechał marnie. Można pójść dalej, może to GKM jest mocny. Myślę, że należy zakończyć to wywyższanie Czytaj całość