Artiom Łaguta od dawna korzysta z rozwiązań stosowanych w Formule 1. Ma umowę z inżynierem (chodzi o Sławomira Madaja, właściciela firmy MAYDAY Engineering), który robi w jego sprzęcie bajery, jakich nie mają inni zawodnicy. Co więcej, dzięki temu Artiom stał się już na tyle szybki, że w tym roku może powalczyć o medale Grand Prix.
Inżynier z F1 zrobił już dla żużlowca specjalną dźwignię sprzęgła. Wymagało to odrobiny zachodu, bo Łaguta startuje na trzy palce. Trzeba więc było urządzenie wykonać tak, by odpowiadało ono technice startu zawodnika. To już jednak jest zrobione, a teraz pora na kolejne rozwiązania.
Czytaj także: Ostafiński: Dlaczego ludzie pytają, czy rozpaliłem grilla?
Nowym pomysłem jest silnik na gaz, który miałby zastąpić sprężyny zaworowe. Zastosowanie tej technologii ma sprawić, że jednostka napędowa będzie na tyle mocna, że nawet szpryca lecąca spod kół innych zawodników nie będzie hamowała motocykla Łaguty, o ile akurat będzie on gonił rywala.
ZOBACZ WIDEO Kontuzja Janowskiego pogrążyła gości. Zobacz skrót meczu MRGARDEN GKM Grudziądz - Betard Sparta Wrocław
Już teraz można nazwać ten nowy silnik swego rodzaju hybrydą. Szczegółów całej operacji nie znamy, ale obiło nam się o uszy, że w parku maszyn Łaguty może stanąć butla z gazem. Znając żużlowe środowisko, cała reszta będzie trzymana w tajemnicy. W końcu takie wynalazki często robią różnicę i powodują, że jakiś zawodnik nagle zyskuje olbrzymią przewagę nad konkurencją.
Czytaj także: Przegrali mecz, a Lambert chodził uśmiechnięty
silnik na gaz, ale nie jako paliwo tylko zamiast sprężyn zaworowych??!!?
coś ty ćpał i gdzie można to kupić?