Głowa czy sprzęt? Peter Kildemand: 50 na 50

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Peter Kildemand
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Peter Kildemand

Dobry występ w meczu truly.work Stali Gorzów z Betard Spartą Wrocław zaliczył Peter Kildemand. Jego osiem punktów z dwoma bonusami przyczyniło się do wygranej gorzowskiej drużyny 48:42. Do tej pory z punktowaniem były problemy.

Duńczyk to jeden z bardziej krytykowanych zawodników w ostatnim czasie. Od kiedy tylko ogłoszono jego transfer do truly.work Stali Gorzów wielu łapało się za głowy i mówiło, że nic z tego nie będzie. W większości mieli rację, ale ostatnie występy za granicą, jak i piątkowy przeciwko Betard Sparcie Wrocław (relację przeczytasz TUTAJ) pozwala myśleć bardziej pozytywnie. Sam żużlowiec nie skrywa radości z takiego obrotu spraw.

- Czuję się znacznie lepiej niż miało to miejsce w poprzednich spotkaniach. To dla mnie ulga, bo zespół wygrał. To jest najważniejsze, ale też ten lepszy występ indywidualny. Motocykle spisują się lepiej, sprzęt jest szybszy. Wystartowała liga szwedzka, duńska, więc mam więcej meczów. Jestem pewien, że pójdę w dobrym kierunku - mówił po meczu zadowolony Peter Kildemand.

Czy problemem reprezentanta Danii była głowa czy sprzęt? - Oczywiście to jest 50 na 50. Myślę, że miałem trochę problemów z silnikami. Teraz trzeba pójść za ciosem. Im więcej będzie tych biegów, tym lepiej dla mnie. Wielkie podziękowania dla trenera Chomskiego, który ciągle we mnie wierzył, nawet kiedy naprawdę źle jechałem. Cieszę się, że klub mnie tak wspiera - przyznał 29-latek.

ZOBACZ WIDEO Czy Motoarena jest problemem Get Well Toruń?

CZYTAJ TAKŻE: PGE Ekstraliga: fatalna forma Maxa Fricke. Australijczyk zrobił dwa kroki w tył

Jeźdźcowi gorzowskiej drużyny nie przeszkodził fakt, że nie miał okazji potrenować na swoim torze. Ten był bowiem przykryty plandeką, ponieważ nie dopisywała pogoda. Nawierzchnię udało się jednak przygotować po ściągnięciu płachty na kilka godzin przed meczem. - Tor był naprawdę dobry. Sztab zrobił świetną robotę. Nawierzchnia nie różniła się zbytnio od tej, na której ścigaliśmy się ostatnio przeciwko Falubazowi - zauważył były uczestnik cyklu Speedway Grand Prix.

W nagrodę trener Stanisław Chomski desygnował Duńczyka do 14. wyścigu, za co ten odwdzięczył się pierwszym zwycięstwem indywidualnym w barwach Stali. - Czułem, że jest dobrze, byłem szybki. Może tylko brakowało mi trochę szczęścia, żeby zdobywać więcej punktów. Wszystko dobrze się ułożyło. Nie byłem zestresowany, a miło kończy się mecz w dobrej dyspozycji - cieszył się.

ZOBACZ TAKŻE: PGE Ekstraliga: truly.work Stal - Betard Sparta. Kasprzak nadal budzi wątpliwości. Fricke potrzebuje wstrząsu (noty)

48:42 to jednak dość niski wynik w perspektywie rewanżu we Wrocławiu. Trudno oprzeć się wrażeniu, że gorzowianie męczą się na własnym torze i wydaje się, że lepiej jeździ im się na wyjazdach. - Nie powiedziałbym tak. Ludzie tutaj wykonują naprawdę dużą pracę, żeby utrzymać tor w takim samym stanie. To dobrze, szczególnie dla mnie, że wystartowały inne ligi. Brakowało mi startowania po dwa, trzy razy w tygodniu. Trudno mi się trenuje przez cały czas. Nie czułem się komfortowo z tym - zakończył Peter Kildemand.

W najbliższy piątek będzie okazja, by zawodnik mógł udowodnić, że to nie był pojedynczy wyskok. Zespół z Gorzowa podejmie bowiem MRGARDEN GKM Grudziądz. Relacja LIVE na naszym portalu.

Źródło artykułu: