Ostafiński z Galewskim biorą się za łby: Kraksy odblokowały Dudka. Włókniarz z respektem do Emiratów

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Patryk Dudek, Piotr Protasiewicz w derbach Falubaz - Stal
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Patryk Dudek, Piotr Protasiewicz w derbach Falubaz - Stal

- Patryk Dudek mi zaimponował. Pokonać tyle problemów i jechać w takim stylu - mówi Galewski. - Sławomir Dudek, tata zawodnika, powiedział mi, że dwie kraksy, w tym ta, która miała miejsce w GP Warszawy, odblokowały Patryka - dodaje Ostafiński.

Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Inauguracja Grand Prix za nami. Zadowolony? Ja tak. I to nawet pomimo tego, że znowu Polakowi nie udało się wygrać tych zawodów. Patryk Dudek liderem cyklu, Bartosz Zmarzlik wyciskający silniki niczym cytrynę, no i więcej niż dobry występ Bartosza Smektały. To aż trzy sportowe plusy.
Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Jestem bardzo zadowolony, ale nie jakoś specjalnie zaskoczony. Niektórzy, na czele z trenerem kadry, przedstawiali w tym tygodniu czarne scenariusze na temat formy Polaków. Ja jednak czułem, że tragedii nie będzie.

Galewski: Największym wygranym jest oczywiście Patryk Dudek. Bardzo mi zaimponował. Pokonać tyle problemów i jechać w takim stylu? Jestem pod ogromnym wrażeniem. To świadczy o wielkim charakterze, a po tym poznaje się mistrzów.
Ostafiński: Tata Sławek, jak mnie zobaczył po zawodach, to stwierdził, że masaże w hotelu pomogły.

Czytaj także: Dudek czuje sportową złość. W Grand Prix zabrakło kropki nad "i"

Ostafiński: A tak na poważnie, to powiedział mi, że paradoksalnie Patrykowi wiele dały dwa ostatnie upadki. Ten ligowy w meczu z Motorem i ten w trakcie Grand Prix. Dudek senior zauważył, że wypadki odblokowały syna, że blokady puściły. Nawiązywał trochę do tego, co mówił trener kadry Marek Cieślak o tym, że ubiegłoroczna kontuzja ciąży Dudkowi.

ZOBACZ WIDEO Dlaczego Jacek Frątczak zniknął z mediów? Menedżer zabrał głos

Galewski: Najbardziej mnie zaskoczyło, jak Patryk Dudek wyglądał pod względem sprzętowym. Uważam, że był jednym z najszybszych zawodników na PGE Narodowym, a przecież do tej pory w lidze nie było szału. Takiej przemiany się nie spodziewałem.
Ostafiński: Ojciec mówił, że wciąż szukają, że do takiej perfekcji wiele im brakuje. Inna sprawa, że pan Sławek lubi sobie czasami trochę ponarzekać. Jeśli jednak Patryk będzie w każdym następnym turnieju zdobywał 16 punktów, to może narzekać dalej.

Ostafiński: Co do prędkości, to chyba jednak szybszy był Niels Kristian Iversen. A zostając przy wątku polskim, to trochę szkoda mi Zmarzlika. Dwa okrążenia pracował na to, żeby wyprzedzić Leona Madsena, a potem, nie wiem po co, wyjechał w drugim łuku na szeroką i wszystko diabli wzięli.
Galewski: W przypadku Zmarzlika potwierdziło się to, o czym mówił mi trener Chomski. Bartek jest bardzo nierówny. Widać, że szuka. W jednych zawodach potrafi wygrać bieg z ogromną przewagą, by za chwilę mieć problemy.

Galewski: Zmarzlikowi brakuje stabilizacji, ale uważam, że w kolejnych rundach będzie lepiej.
Ostafiński: Szkoda tylko, że nawet w trakcie biegów zdarza mu się taka huśtawka formy. Półfinał to były dwa okrążenia z taką perfekcją w odnajdywaniu szybkich ścieżek, ale i też ogromna determinacja, taka walka całym sobą o to, by wyprzedzić rywala. A potem nagle jakiś głupi wyjazd na szeroką i gong. Wielka szkoda.

Ostafiński: A tak w ogóle to na Twitterze czytałem, że Madsen to największy farciarz. Do finału wjechał po błędzie rywala, wygrał też po błędzie przeciwnika, tyle że nie Zmarzlika, lecz Lindgrena. Dziecko szczęścia z tego Leona.
Galewski: Z całej półfinałowej stawki ostatni zawodnik, na którego wygraną bym postawił. W fazie zasadniczej jechał bardzo dyskretnie. Myślałem, że w decydującej rozgrywce szybko przepadnie.

Galewski: Zawodnicy Włókniarza wypadli bardzo dobrze i jestem ciekaw, jak to przełoży się na ligę. W końcu dziś hit w Częstochowie. Jak to widzisz?
Ostafiński: Pytałem w Warszawie prezesa Michała Świącika, jak będzie, a on mi na to, że z "Emiratami" ciężko będzie wygrać. Nie wiem co prawda, czy prezes Piotr Rusiecki ma w sobie coś z szejka, ale nie dziwię się, że Unia budzi u każdego respekt.

Ostafiński: Popraw mnie, jeśli się mylę, ale coś mi się zdaje, że mistrz po raz ostatni przegrał chyba właśnie w tamtym roku Częstochowie. To jest jakiś dobry omen. Pytanie, jak Lindgren z Madsenem pojadą dzień po Grand Prix, które skończyli na dwóch pierwszych miejscach. Forma z GP nie zawsze przekłada się na ligę.
Galewski: Pamiętam ten mecz. To było kapitalne widowisko. Chyba najlepsze w całym ubiegłym sezonie.

Galewski: A co do prognoz, to Fogo Unia z Jarosławem Hampelem wygląda imponująco. Mówisz o Madsenie i Lindgrenie, ale o nich bym się nie martwił. Uważam, że kluczowa będzie postawa polskich seniorów i częstochowskiej młodzieży. Jeśli z ich strony zabraknie wsparcia, to mistrz Polski będzie nadal niepokonany.
Ostafiński: Tu zgoda. Jeśli założymy, że Lindgren z Madsenem zrobią swoje, to do pełni szczęścia potrzeba tego, o czym mówisz, więc nie ma co dalej filozofować.

Czytaj także: Żużlowa niedziela. Hampel wraca na wielkie starcie

Ostafiński: Niedziela zapowiada nam się ciekawie nie tylko ze względu na hit w Częstochowie, ale i mecz we Wrocławiu. Sparta pogrąży Get Well, czy też goście wyrzucą wrocławski zespół z play-off?
Galewski: Myślę, że Betard Sparta wygra. Moim zdaniem Get Well będzie mieć problem, żeby przywieźć punkty z jakiegokolwiek wyjazdu. Wrocławianie są osłabieni, ale kiedy patrzyłem na jazdę juniorów w Gorzowie, to dochodzę do wniosku, że jest kim łatać dziury.

Ostafiński: Też myślę, że Sparta sobie poradzi, ale czy wygra z przytupem. Moim zdaniem może mieć z tym problem, bo jednak Get Well ma kim łatać dziury. Doyle, Iversen, bracia Holderowie, to jest baza, na której można zbudować nawet ponad 40 punktów.
Galewski: Tylko co daje to 40 punktów? Get Well musi w końcu wygrać, żeby odbić się od dna. Moim zdaniem nie dziś, ale zobaczymy.

Źródło artykułu: