Chorwat podczas niedzielnego spotkania w Łodzi zapisał przy swoim nazwisku pięć punktów z bonusem i był najsłabszym seniorem Car Gwarant Startu Gniezno.
- Mogło być lepiej, ale najważniejsze, że wygraliśmy. Mogła być większa różnica, jednak regulamin jest regulaminem. Na początku miałem zewnętrzne pola, a tor był mokry. Nie mogłem trafić z przełożeniami. Długo szukałem. Dopiero w trzecim i czwartym biegu było już lepiej. To nie jest żadna wymówka, ale od ostatniego meczu nie miałem żadnych zawodów. Za mną miesiąc przerwy. Cieszę się, że cała drużyna pojechała dobrze. Wielkie słowa uznania dla juniorów - powiedział Jurica Pavlic.
Czytaj także: Klub pomógł Kevinowi Fajferowi. Junior dostał silnik od Bartosza Zmarzlika
Dlaczego, wobec długiej przerwy, chorwacki żużlowiec nie szukał możliwości jazdy w innych ligach czy turniejach indywidualnych? - Niebawem przyjdą turnieje indywidualne. Padał deszcz i nic nie mogliśmy zrobić. Przez to zmienił się mój kalendarz. Widzę, że umiem jeździć. Motocykle są dobre, ale trzeba je lepiej spasować. Najważniejsze, że juniorzy pokazali, iż stać ich na dużo - dodał.
ZOBACZ WIDEO Inżynier z F1 pracuje nad sprzęgłem dla Łaguty. Niedługo zacznie nad silnikiem
Dla wielu osób zwycięstwo czerwono-czarnych w Łodzi było niemałą sensacją. - Po takiej przerwie ciężko było powiedzieć, jak każdy z nas pojedzie. Okazało się, że ta przerwa nam pomogła. Każdy coś przetestował. Wszystko zaczyna być tak, jak w zeszłym roku, kiedy szło nam dobrze. Wszystko pasuje. Jesteśmy w stanie powtórzyć ubiegły sezon - stwierdził Pavlic.
Po niedzielnym triumfie w Łodzi Car Gwarant Start zbliżył się do pierwszej czwórki Nice 1.LŻ. Obecnie czerwono-czarni są piątą siłą tej klasy rozgrywkowej. Mają tyle samo punktów co czwarte Zdunek Wybrzeże Gdańsk, z tymże gnieźnianie odjechali o jeden mecz mniej. Czy zwycięstwem nad Orłem rozpoczęli marsz w kierunku play-offów? - Musimy zachować pokorę. W żużlu trzeba być skromnym i robić wszystko, by osiągać jak najlepsze wyniki - podsumował kapitan drużyny.
Czytaj także: Rafael Wojciechowski: Takie coś odebrało moim chłopakom pieniądze. Ktoś może poświęcić kierownika startu