Leszczynianie na częstochowskim torze robili co chcieli. Miejscowy forBET Włókniarz nie miał absolutnie nic do powiedzenia. O ile sama wygrana Fogo Unii dziwić raczej nikogo nie może, o tyle jej rozmiary już tak. Mistrzowie Polski triumfowali różnicą 28 punktów, a przecież jechali na wyjeździe.
- Nie spodziewaliśmy się takiego wyniku. Nie będę ukrywał, że oczywiście przyjechaliśmy do Częstochowy po dwa punkty, jednak bardziej liczyliśmy na wygraną na styku. W założeniach myśleliśmy raczej o różnicy na poziomie około dwóch punktów - zdradza Piotr Baron, menedżer mistrzów Polski, w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.
Fogo Unia jest w niesamowitym gazie. Leszczynianom nie robi różnicy to, czy jadą u siebie, czy na wyjeździe. Mecz w Częstochowie był tego najlepszym przykładem. Na tak fenomenalną dyspozycję mistrzów Polski złożyło się dwa czynniki.
- Przeczytaliśmy dobrze tor na obchodzie i jak się okazuje, trafiliśmy bardzo dobrze w przełożenia i pewnie stąd ten wynik. To z pewnością był nasz klucz do sukcesu. Drugi ważnym elementem była również bardzo dobra komunikacja między zawodnikami w parku maszyn. Cały czas płynęły do nas informacje, jakie korekty są wprowadzane do motocykli. To wszystko powodowało, że z biegu na bieg było coraz lepiej - zdradza Baron.
Fogo Unia Leszno pozostaje jedyną niepokonaną drużyną w PGE Ekstralidze. Mistrzowie Polski wygrali wszystkie pięć meczów w tym sezonie. Ciekawe, czy w rundzie zasadniczej ktoś zdoła ich powstrzymać.
Zobacz także:
PGE Ekstraliga. Włókniarz zebrał cięgi od Fogo Unii. Markowi Cieślakowi przypomniał się Jason Crump
Plusy i minusy. Robert Dowhan kpi sobie z Przemysława Termińskiego. Jak tu oszukać przeznaczenie?
ZOBACZ WIDEO Gerard Badia o mistrzostwie dla Piasta Gliwice. "Nie wierzę, że to prawda. Teraz musimy imprezować!"