PGE Ekstraliga: Speed Car Motor nie dostanie nagrody fair-play. Tonący Get Well brzytwy się chwyta (magazyn)

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: narada Speed Car Motoru. Andreas Jonsson, Robert Lambert w środku.
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: narada Speed Car Motoru. Andreas Jonsson, Robert Lambert w środku.

- Klub z Lublina nie dostanie nominacji do nagrody fair-play - tak Jacek Gajewski w magazynie PGE Ekstraligi w nSport+ skomentował decyzję Speed Car Motoru Lublin, by zastosować zastępstwo zawodnika za Andreasa Jonssona w meczu z Get Well Toruń.

W magazynie PGE Ekstraligi dyskusję rozpoczęto jednak od meczu pomiędzy Fogo Unią Leszno a Stelmet Falubazem Zielona Góra. Jeszcze przed pierwszym wyścigiem sporo mówiło się o tym, że są to dwie najmocniejsze drużyny w kraju.

- Nie ma niedosytu. Dużo walki, mocni zawodnicy po obu stronach i piękne wyścigi. Jesteśmy w środku sezonu. Porażka boli. Chcieliśmy przekroczyć barierę 40 punktów, a po cichu myśleliśmy o 46. Zawody jednak się dobrze dla nas ułożyły - stwierdził menedżer zielonogórzan Adam Skórnicki, który w ciemno wziąłby finał PGE Ekstraligi z udziałem obu ekip.

Czytaj także: Udany powrót Grigorija Łaguty do PGE Ekstraligi

Dla leszczynian było to szóste ligowe zwycięstwo z rzędu. Już teraz pojawiają się głosy, że Fogo Unia nie przegra w tym roku spotkania w fazie zasadniczej. - Wbrew pozorom Unia się czasem męczy na swoim torze. Odnoszę wrażenie, że Leszno lepiej jeździ na wyjazdach niż u siebie - ocenił w studiu Jacek Gajewski.

ZOBACZ WIDEO Stal Gorzów stawia na widowiska, ale nie jest to komfortowe dla zawodników z problemami

Skuteczny na własnym torze jest za to Speed Car Motor Lublin. W niedzielę "Koziołki" pokonały Get Well Toruń i zrobiły kolejny krok ku utrzymaniu w PGE Ekstralidze. Kontrowersje wywołała jednak decyzja sztabu trenerskiego, by zastosować zastępstwo zawodnika za Andreasa Jonssona.

- Klub z Lublina nie dostanie nominacji do nagrody fair-play, ale regulamin na to pozwala. Wiadomo, że Jonsson nie jechał rewelacyjnie w tym roku, ale jeszcze w czwartek w Szwecji startował. Teraz nagle zachorował - stwierdził Gajewski.

Speed Car Motor zdobył na ZZ siedem punktów. - Nie wiem czy w obecnej formie Andreas zrobiłby tyle - dodał Gajewski.

Za to w Toruniu zabrakło menedżera Jacka Frątczaka, który po ostatniej porażce we Wrocławiu znalazł się na zwolnieniu lekarskim. Drużynę prowadzili Adam Krużyński, Karol Ząbik i Mark Lemon. - Trio zgrane. Tonący brzytwy się chwyta. Widzimy jaki ma to wpływ na wynik zawodników z Australii. Ten pomysł z Lemonem nie był głupi. To miało dodać pewności Doyle'owi i braciom Holderom - stwierdził Gajewski

- Chyba dobry ruch. Wiemy też, że ma kontrakt w Belle Vue Aces. Ciekawe czy to jednorazowy występ - dodał Gajewski, który w przeszłości sam prowadził Get Well Toruń.

W szeregach Get Well zabrakło po raz pierwszy w tym sezonie Norberta Kościucha, który ostatnio miał za złe menedżerowi, że już po pierwszym biegu jest zastępowany przez Jacka Holdera. - Dyspozycja Holty po kontuzji mnie zastanawia. Nie wiem czy dobrym pomysłem było zostawienie w domu Kościucha - skomentował Gajewski.

- To co po był kontraktowany Kościuch? - zapytał obecny w studiu Stanisław Chomski, który krytykował koncepcję składu z mocnym rezerwowym.

Czytaj także: Krużyński zapewnia, że w Get Well nie ma paniki 

Doświadczenia z zastępowaniem przez rezerwowego ma Jakub Jamróg, bo w Betard Sparcie na słabsze występy kolegów czyha Gleb Czugunow. - Zawodnik z numeru ósmego straszy. To nie jest komfortowa sytuacja. Kościuch wiedział, na co się pisze. Ja też. Wierzę w siebie. W to, że poradzę sobie ze swoją rolą - powiedział zawodnik Betard Sparty.

Gdy dyskusja przeszła na mecz truly.work Stali Gorzów z MRGARDEN GKM-em Grudziądz, Chomski był zadowolony z występu własnej ekipy i stwierdził, że "można śmielej patrzeć w kierunku przyszłości". Za to Jacek Gajewski nie skreślił szans grudziądzan na play-offy, mimo kontuzji Patryka Rolnickiego. - Nie zgubili jeszcze punktów u siebie - zauważył.

Na koniec pozostał mecz forBET Włókniarza Częstochowa z Betard Spartą Wrocław. "Lwy" przegrały drugie spotkanie ligowe z rzędu. - Zastanawiające jest to, że przyjeżdżają goście i na początku zaczynają wygrywać - stwierdził Gajewski.

Zdaniem eksperta, w tej chwili wrocławianie są pewniakami do fazy play-off. - Takie mecze jak w Częstochowie dużo dają. Wiara w siebie i energia wzrastają. Jeśli druga linia utrzyma się na poziomie, to Wrocław może mocno zamieszać - skomentował.

- Misja mistrzostwo Polski jest aktualna - zapowiedział Jamróg w studiu.

Komentarze (247)
avatar
Tartaren63
5.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mr. Gajewski owes apologies to the Speed Car Motor team. It looks like Jonsson's injury is more serious than previously thought. It may mean the end of the career for Jonsson. Mr. Gajewski; Say Czytaj całość
avatar
Andrju Długi
29.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ktoś tu chyba nie lubi beniaminka PGE ekstraligi :P :D A czy Nizgorski choć raz wyjechał na tor?! Tu też od razu poszła rezerwa!! Gdyby nie Doyle, bracia Holder i Iversen to Torunia by nie było Czytaj całość
avatar
-nutka-
28.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i jest wielka afera, bo Lublin ZZ zrobił. Gajewski zapomniał jakie wybiegi stosował? Nawet Kryjoma wysyłał żeby w Lesznie mierzyć kąty nachylenia band, bo chciał walkowerem wygrać mecz. To s Czytaj całość
avatar
czterdziestek
27.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
HR_Sparta.Nikt nie mówi,że coś było niezgodne z regulaminem.Nie w tym rzecz.Czy coś zgodnego z regulaminem nie może śmierdzieć?Bronisz Motor z prostej przyczyny bo Twoja Sparta ma 100 rzazy wię Czytaj całość
avatar
Terolo
27.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gdyby Toruń miał taką możliwość również poszła by rezerwa tu nie ma tematu jest luka to trzeba ją wykorzystać.Zastanawia mnie tylko czy wystarczy wygrać wszystkie mecze u siebie i zgarnąć kilka Czytaj całość