PGE Ekstraliga: Jepsen Jensen wymownie o współpracy z Pedersenem. Aż brakuje mu słów

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Adam Skórnicki w rozmowie z Michaelem Jepsenem Jensenem
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Adam Skórnicki w rozmowie z Michaelem Jepsenem Jensenem

Trzeci raz w tym sezonie przyszło jechać Michaelowi Jepsenowi Jensenowi w parze ze swym rodakiem, Nickim Pedersenem. Młodszy z Duńczyków zdobył w przegranym meczu z Fogo Unią Leszno (39:51) zaledwie dwa punkty i bonus.

Nie od dziś wiadomo, że mało który zawodnik marzy o jeździe w jednym duecie z Nickim Pedersenem. Choć on sam jest uznawany za jednego z najlepszych żużlowców na świecie, to wciąż nie uchodzi za wirtuoza jazdy parą. W niedzielę, w jednym z wyścigów, współpraca pary Nicki Pedersen - Michael Jepsen Jensen nie układała się najlepiej.

- Kiedy zawodnicy przegrywają 1:5, to ciężko jest się skomunikować, kto ma pierwszy wkroczyć do ataku, bo każdy przez to pierwsze kółko chce się napędzić. Czasami wjeżdża się sobie w drogę - skomentował postawę swoich podopiecznych Adam Skórnicki. - Pięknie się jeździ, gdy jest 5:1 do przodu, a w drugą stronę zawsze można się czegoś doszukiwać - dodał menadżer zielonogórzan.

Zobacz także: Fogo Unia kładzie kolejnych rywali jak Muhammad Ali

Skórnicki przyznał, że nie dokonuje się żadnych ustaleń, który z żużlowców powinien jako pierwszy ruszyć w pogoń za przeciwnikami. - Można wydawać polecenia młodym zawodnikom, ale starsi mają wiele rzeczy zaprogramowanych i powinni działać z automatu - zauważył były żużlowiec.

ZOBACZ WIDEO Żużlowcy Get Well Toruń mogą czuć się urażeni słowami Przemysława Termińskiego

A co na to sam Michael Jepsen Jensen? Jak ocenił współpracę ze swoim klubowym kolegą z Danii? - Dla mnie... Nie wiem co powiedzieć. W tym meczu to oczywiście nie pracowało tak jak powinno. Czułem dużą prędkość, ale... Nie wiem jak to skomentować - przyznał żużlowiec, uśmiechając się delikatnie pod nosem.

Zobacz także: Mistrz Polski jedzie w swojej lidze! Ranne Byki poskromiły wicelidera

Pocieszający jest jednak fakt, że były mistrz świata juniorów uporał się z problemami sprzętowymi, które trapiły go na początku sezonu. - Było sporo linii do ścigania. Cieszyłem się, że mogłem tu przyjechać. Motocykle dzisiaj działały dobrze, ale to ja znajdowałem się w złym miejscu na torze - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Jepsen Jensen.

Źródło artykułu: