Trzy mistrzostwa świata, jedno wicemistrzostwo i trzy razy na trzecim miejscu podium oto dorobek Nicki Pedersena w ciągu 19. lat kariery w Grand Prix. Poza tym wiele emocji i kolorytu, jakich ostro jeżdżący zawodnik bezdyskusyjnie dodawał rozgrywkom o najwyższe cele w speedway’u.
- Świat toczy się dalej. Nie tęsknię za Grand Prix - mówi nam sam zainteresowany. - Mam teraz czas, aby skupić się na jeździe w klubach i cieszę się tym. Wyniki, które osiągam w tym sezonie, są dla mnie zadowalające - dodaje Pedersen.
Czytaj także: Iversen wie, że pojechał źle
Wielu ekspertów mówiło, że cykl straci na rezygnacji z Pedersena (organizatorzy chcieli mu powierzyć rolę pierwszego rezerwowego, ale zawodnik nie był tym zainteresowany), jednak karawana toczy się dalej. Wobec dobrych wyników, jakie obecnie osiąga 42-latek, wielu jednak uważa, że decyzja o rezygnacji z jego osoby była błędem.
Sam zainteresowany mówił na naszych łamach w zeszłym roku, że trzeźwo ocenia sytuację i nie chce stratować w GP tylko po to, aby tam być. Zawodnik podkreślał, że miał świadomość, że nie dostarczał takich wyników, jakich oczekiwał (więcej o tym przeczytasz TUTAJ). - Nie zatrzasnąłem jednak za sobą drzwi. Nigdy nie mów nigdy - mówi teraz Nicki Pedersen, na temat ewentualnego powrotu do GP.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2019: najlepsi żużlowcy na świecie