Ostafiński z Galewskim biorą się za łby. Brawo Zmarzlik. Sędziego Ackroyda powinno się wyrzucić na zbity pysk

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Dariusz Ostafiński i Jarosław Galewski o żużlu, Grand Prix i PGE Ekstralidze. - Ackroyd to sędzia kalosz. Na dokładkę załatwił naszych - mówi Ostafiński. - Szkoda, bo o końcowych wynikach będą decydowały detale - kwitował Galewski.

Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Finału Ligi Mistrzów nie oglądałem, ale GP Słowenii jak najbardziej i to pomimo tego, że poprzednie turnieje w Krsku były nudne jak flaki z olejem. Teraz, na szczęście, było inaczej. Bartek Zmarzlik jeździł jak szatan. Minus to sędzia Craig Ackroyd. Wywaliłbym go po tych zawodach na zbity pysk.

Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Wieczór piękny. Takiego Bartosza Zmarzlika chciałbym oglądać zawsze. Szkoda mi tylko Patryka Dudka, który powinien być samodzielnym liderem cyklu. Mam nadzieję, że ktoś pójdzie po rozum do głowy i wyciągnie wnioski. Na takie błędy nie może być zgody, bo w tym roku o tytule mogą decydować detale.

Czytaj także: Dudek stracił podium przez błąd sędziego Ackroyda
 
Ostafiński: Dlatego z panem Ackroydem bym się nie patyczkował. Załatwił Kołodzieja i Dudka. Pierwszego okradł z półfinału, drugiego z miejsca na pudle. Lamberta w zasadzie wpakował do półfinału, a Madsenowi też pomógł, tyle że w finale. Kiedyś powiedziałoby się sędzia kalosz, teraz pewnie padłyby mocniejsze słowa. W najlepszym razie byłoby, że drukarz. Chcę wierzyć, że nie, więc powiem, że nieudacznik. U mnie dostałby notę 1.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Smektała skupia się na zawodach młodzieżowych, ale o Grand Prix też powalczy

Galewski: Ta nota powinna oznaczać odpoczynek od sędziowania. I to na dłużej. Nie wyobrażam sobie, żeby po takim festiwalu błędów, ten pan został wyznaczony do prowadzenia jednej z najbliższych rund cyklu.
Ostafiński: Dla mnie to on powinien zniknąć z cyklu do końca świata i jeden dzień dłużej. Ciekawe, co z tym fantem zrobią FIM i BSI? Mam nadzieję, że nikt tam nie będzie udawał, że nic się nie stało. Gdyby sędzia robił takie numery w PGE Ekstralidze, to byłby odstawiony na wiele miesięcy.

Ostafiński: A z innej beczki. Widziałeś, że Ryszard Kowalski pochwalił się, że jego silniki wygrały pierwszą rundę GP w tym roku. We wpisie tunera na Facebooku czuło się wielki oddech ulgi.
Galewski: Widziałem i zaskoczony nie jestem. Rozmawialiśmy o tym w magazynie "Bez Hamulców" po Grand Prix na PGE Narodowym. Szybki powrót Ryszarda Kowalskiego był dla mnie oczywisty. Uważam, że jego zawodnik znowu może zostać mistrzem. Tylko tym razem niech to będzie Bartosz Zmarzlik.

Galewski: Tai Woffinden, na razie ma bardzo pod górkę, ale i w tym przypadku wszystko jest dla mnie kwestią czasu. Brytyjczyk będzie mocno liczyć się w grze o medale.
Ostafiński: Nie ukrywam, że cieszyłem się, kiedy Tai gubił kolejne punkty. Dla mnie to wciąż główny konkurent Polaków w walce o złoto. Odpalić może dosłownie w każdej chwili, więc dobrze, że Zmarzlik i Dudek zbudowali już pewną przewagę.

Ostafiński: A swoją drogą, to przez mocno przeciętną postawę Woffindena Sparta mogła przegrać w piątek z Motorem. To byłby szok.
Galewski: Już remis w tym meczu urządzałby Motor. Uważam, że to było w zasięgu ręki. Zaliczka Sparty niby duża nie jest, więc jest szansa na bonus, ale moim zdaniem Woffinden w rewanżu pojedzie lepiej i wrocławianie mogą równie dobrze wygrać.

Ostafiński: Gdyby Łaguta zapalił już w pierwszym biegu, a jego koledzy nie potraciliby w pierwszej serii kilku punktów na trasie, to Motor mógł spokojnie zgarnąć 2 punkty. Masz jednak rację, że z tego co stało się we Wrocławiu nie należy wyciągać wniosku, że lublinianie wygrają w rewanżu i zgarną bonusa. Jednak ma Motor powody do dużego optymizmu. Według mnie ma beniaminek coraz większe podstawy do tego, by myśleć, że się utrzyma w PGE Ekstralidze.

Czytaj także: Wypalił plan Krużyńskiego i Kościucha
 
Galewski: Byłby tego utrzymania w zasadzie pewny, gdyby nie Get Well, a może raczej, gdyby nie Norbert Kościuch. Zaskoczony?
Ostafiński: Trochę tak, choć z drugiej strony każdy zawodnik, jeśli dostanie odrobinę zaufania, odpłaci się niezłą jazdą. Nie podniecałbym się jednak tą jedną wygraną Get Well. To jest jakiś tam promyk nadziei, ale według mnie toruńska drużyna wciąż jest w piekielnie trudnej sytuacji.

Ostafiński: Zresztą boję się tego, że za chwilę to Holta może zacząć rozsadzać ten zespół od środka.
Galewski: Pełna zgoda. Get Well wygrał, ale igrał w tym meczu z ogniem. A torunianie jechali przecież na własnym terenie ze Stalą, która w tym roku do ligowej czołówki się nie zalicza. Nadal mam obawy, co będzie w spotkaniach z bardziej wymagającymi rywalami lub na wyjazdach. O bonusy będzie bardzo trudno.
Ostafiński: Dla mnie Get Well to wciąż numer 1 do spadku. Jak wygrają z Motorem za trzy, wtedy zmienię zdanie.
Galewski: Widzę to podobnie, ale cieszę się, że torunianie są nadal w grze.

Źródło artykułu: