W sobotę sędzia Craig Ackroyd nie radził sobie z pilnowaniem zawodników pod taśmą startową. Najlepszym dowodem na to były poczynania Roberta Lamberta, któremu Brytyjczyk dwukrotnie odpuścił czołganie się na starcie (czytaj więcej o tym TUTAJ). Przyczynił się tym samym do awansu Lamberta do półfinałów.
Również w finale Grand Prix Słowenii arbiter z Wielkiej Brytanii zachował się fatalnie. Pod taśmą ruszał się bowiem Leon Madsen, ale umknęło to Ackroydowi. Biorąc pod uwagę, że Duńczyk miał już na swoim koncie ostrzeżenie, bieg należało przerwać i wykluczyć z powtórki Madsena.
Czytaj także: Grand Prix ważniejsze niż Liga Mistrzów
Gdyby Ackroyd postąpił zgodnie z przepisami, na podium Grand Prix Słowenii zobaczylibyśmy nie tylko Bartosza Zmarzlika. Wskoczyłby na nie również Patryk Dudek. Przez wpadkę sędziego zielonogórzanin stracił też cenny punkt, który na koniec sezonu może zadecydować chociażby o medalu.
Dlatego nie dziwi, że Dudek w ostrych słowach skomentował sobotnie sędziowanie. "Tylko albo aż czwarte miejsce w Krsko. W sumie ważne punkty, ale czuję się trochę oszukany co do startów moich rywali. Czasami biegi przerywamy, czasami nie... Szkoda" - napisał Dudek w mediach społecznościowych.
Czytaj także: Zmarzlik wygrał w Krsko w stylu Golloba
ZOBACZ WIDEO W PGE Ekstralidze poza wyścigami na torze, jest też rywalizacja działaczy
Nasi też nie są lepsi: Hampel, Jankows Czytaj całość