Zielonogórzanie bardzo długo nie mogli odskoczyć forBET Włókniarzowi Częstochowa. Po 12. wyścigu prowadzili różnicą tylko czterech "oczek", by po kolejnej gonitwie uciec na ośmiopunktowy dystans. Takim rezultatem zakończyło się całe spotkanie.
- Na pewno jesteśmy zadowoleni z tego meczu. Zdobyliśmy 49 punktów, jest zwycięstwo. Znów mieliśmy trudny początek, ale jesteśmy już do tego przyzwyczajeni. Dzięki temu później mamy trochę lżej, bo nie ma już niepotrzebnych nerwów. Widać, że w końcówkach zawodnicy, którzy wcześniej mają problemy, potrafią stanąć na wysokości zadania - mówi Adam Skórnicki.
Zobacz też: PGE Ekstraliga. To nie był dzień Vaculika. Żałuje jednej decyzji
Sprawy Stelmet Falubazowi Zielona Góra komplikował nie tylko wymagający rywal, ale i warunki atmosferyczne. Przy tak gorącej pogodzie zawodnicy Skórnickiego meczu ligowego w tym sezonie jeszcze nie jechali.
ZOBACZ WIDEO Zeszłoroczny sezon mógł uśpić Włókniarza. Czy należało mocniej powalczyć o Vaculika?
- Z tego, co działo się w parku maszyn, można wywnioskować, że na pewno byliśmy zaskoczeni. W tym roku każdy mecz na naszym torze odbywał się w innych warunkach, więc zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić. Trzeba sobie z tym radzić - tłumaczy menedżer.
Swoją drogą kto wie, jak zakończyłby się cały mecz, gdyby nie wystrzał Michała Gruchalskiego. Młodzieżowiec przyćmił większość seniorów forBET Włókniarza, w pięciu wyścigach gromadząc 11 punktów z bonusem.
Zobacz też: PGE Ekstraliga. Falubaz - Włókniarz. Nie był dziki, więc był zły. Junior przyćmił gwiazdy (noty)
- To bardzo dobry wynik. Już nie raz pokazywał, że potrafi wygrywać wyścigi. To bardzo waleczny, ambitny zawodnik, który po przegranym starcie w ostatnim czasie rzadko traci pozycje, aczkolwiek jego ostatnie występy nie były imponujące. W niedzielę na pewno nas zaskoczył - stwierdza Skórnicki.
Sąsiedzi chodźcie się zamienimy :)