Nie była to osobista decyzja zawodnika. - Nie wyraziłem zgody na jego start w Niemczech. Będzie w Tarnowie - przekazał nam Rafael Wojciechowski, menedżer Car Gwarant Startu Gniezno, rozwiewając w ten sposób wszelkie wątpliwości.
Ktoś mógłby pomyśleć, że może Mirosław Jabłoński nie pojechał do Niemiec, bo odczuwa skutki ostatnich upadków. Jak jednak widać, przyczyna jest inna.
Czytaj także: Aforti StartTV: Ostry atak Andrzeja Lebiediewa i upadek Adriana Gały (wideo)
Zawody dzień po dniu, a do tego podróż na pewno są męczące. Młodszy z braci, wobec decyzji menedżera Startu, przyjedzie na niedzielny mecz czerwono-czarnych w Tarnowie w pełni wypoczęty. Początek tego starcia został zaplanowany na godzinę 14:30.
Tak wypoczęty jak Jabłoński nie będzie na pewno Oliver Berntzon. Szwed będzie musiał gnać do Tarnowa z odległego Lamothe-Landerron, gdzie pojedzie w eliminacjach do cyklu Grand Prix. Obcokrajowiec Startu ma do pokonania sporo kilometrów, ale w klubie nie ma obaw, że mógłby nie zdążyć.
Czytaj także: Start nie rozważa kolejnego wypożyczenia. Andriej Kudriaszow wciąż pierwszym rezerwowym
ZOBACZ WIDEO: Kibice hejtowali żużlowca Get Well. Nie rozumieli, że ma zobowiązania wobec klubu
Jutro Ci ktorzy nie beda mogli pojechac do Tarnowa, beda zapewne sluchac Radka Kossakows Czytaj całość