Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Wciąż nie możesz uwierzyć w to, że Janusz Kołodziej wygrał Grand Prix w Pradze? Mam cię uszczypnąć? Bo chyba nie powiesz mi zaraz, że stawiałeś na Kołodzieja wszystkie pieniądze świata?
Jarosław Galewski, WP SportoweFaktyt: Nie stawiałem, ale czy to aż taka sensacja? Spodziewałem się, że Janusz w kilku turniejach może nam sprawić niespodziankę. Pewnie w walce o tytuł liczyć się nie będzie, ale utrzymanie w cyklu jest w jego zasięgu. Wierzę, że to był pierwszy, ale nie ostatni taki wieczór w jego wykonaniu.
Ostafiński: A widziałeś, że Krzysztof Cegielski, to się cieszył bardziej od Kołodzieja? Tak jakby to on wygrał to Grand Prix.
Galewski: Widziałem. Fajne obrazki. Oby więcej takich w tym roku. Jak na razie cykl układa się dla nas świetnie. Zaczynam wierzyć, że to ten rok, że Polak znowu będzie mistrzem. Też tak masz?
Ostafiński: Jakoś nie. Nie mam żadnych proroczych snów, żadnego przeczucia, dosłownie nic. Po prostu myślę, że na tym etapie trudno prognozować.
Żużel: Kołodziej nowym królem Pragi. Dudek trzeci. Przeczytaj co działo się w Grand Prix Czech
Ostafiński: Natomiast sytuacja układa się niewątpliwie dobrze dla polskiego duetu Dudek, Zmarzlik, ale i też dla częstochowskiego duetu Lindgren, Madsen. Patrząc na potencjał, faworytem wydaje się Zmarzlik. Pewien działacz z wieloletnim doświadczeniem, którego bardzo cenię, powiedział mi jednak, że wszystko rozegra się w głowie Zmarzlika. Jeśli nie będzie w gorącej wodzie kąpany, to wygra.
Galewski: A ja właśnie z tego samego powodu uważam, że mistrzem może zostać Dudek. U niego widzę większy spokój.
Galewski: A co do duetu częstochowskiego, to nie rozumiem, dlaczego Madsen pojechał w Pradze w finale. Uważam, że powinien zostać wykluczony ze swojego półfinału. Kolejny raz sędziowanie nie było na najwyższym poziomie. Szkoda.
Ostafiński: A policzyłeś, ile punktów zarobił Madsen na złym sędziowaniu?
Galewski: Nie liczyłem.
Ostafiński: Jeśli by założyć, że w Pradze powinien być wykluczony z półfinału, to mamy minus pięć. Dwa tygodnie temu w Krsku Duńczyk też zyskał na złym sędziowaniu, tyle że w finale. Tam ostatecznie zgarnął jeden punkt. Czyli wychodzi minus sześć.
Ostafiński: Trudno jednak robić krucjatę przeciwko Madsenowi. Sędziów trzeba wymienić na lepszych i dyrektora Phila Morrisa chyba też. Powiem ci, że jak widzę tego gościa na torze, to od razu gęba wykrzywia mi się w takim jakimś dziwnym grymasie. Słusznie zauważył Jacek Gajewski, że losowanie numerów startowych traci sens, skoro Morris robi to, co robi.
Galewski: Tylko jaką mamy gwarancję, że to wszystko się nie powtórzy?
Galewski: W odpowiedzi na złe sędziowanie słyszymy, że arbiter to tylko człowiek, więc może się pomylić. Sytuacja z polami startowymi nie powinna mieć nigdy miejsca, ale czy u Phila Morrisa też doszło do takiej refleksji?
Ostafiński: Zasadniczo to chyba mało refleksyjny typ. O jego bezmyślnym zalewaniu torów wodą też wiele się mówiło i pisało, a on jakoś pozostawał głuchy na wszelkie argumenty. Teraz woda zeszła na drugi plan, ale są nowe kwiatki. Człowiek, oglądając GP, nie może się skupić na czysto sportowym aspekcie rywalizacji, bo zawsze jakieś Morrisy, czy Ackroydy wszystko popsują.
Galewski: Możemy sobie tylko ponarzekać. Zakładam, że lepsze sędziowanie będziemy mieć dziś w Grudziądzu. Widzisz jakiekolwiek szanse dla Get Well?
Ostafiński: Nie widzę żadnej szansy dla Get Well na wygranie tego meczu. Dla mnie maks 40 punktów. Nie wiem nawet, czy to wystarczy do punktu bonusowego. Jeśli jednak Get Well wygra w czerwcu u siebie z GKM-em za dwa i Motorem za trzy, to w Toruniu będą mogli powoli otwierać szampana.
Galewski: Szampana? Bez żartów. Ta drużyna miała walczyć o awans do play-off. Takie były przedsezonowe deklaracje.
Galewski: A co do Twojej analizy, to spodziewam się wygranej z Motorem. Nie jestem jednak pewny, czy uda się pokonać na własnym torze GKM.
Ostafiński: W przypadku Get Well niczego nie można być pewnym. Wszystko w głowie i motocyklach Kościucha, bo to jego jazda i punkty zadecydują o losie toruńskiej drużyny. A szampan, dlatego że jednak utrzymanie się w PGE Ekstralidze będzie sukcesem tej drużyny. Ja nie widziałem jej w czwórce ani na podium. Dla mnie ten zespół od początku był tylko i wyłącznie na walkę o uniknięcie degradacji. Nie mów, że ciebie uwiodły przedsezonowe deklaracje Get Well?
Galewski: Ja również w to nie wierzyłem. Od początku twierdziłem, że Get Well czeka trudna walka o utrzymanie.
Taktyka na mecz GKM - Get Well. Ustawka pod Holdera. Junior wyczerpał limit zaufania
Galewski: Działacze mieli jednak zupełnie inne plany, więc zakładam, że zamiast szampana powinna być głęboka refleksja.
Ostafiński: Na początku jednak szampan, bo nie wiadomo, w jak głęboką otchłań zepchnęłaby Get Well ewentualna degradacja. A refleksja, to zakładam, że już nastąpiła. I plan też trzeba układać teraz, zaraz, żeby po listopadowym oknie nie zostać znowu z ręką w nocniku. Get Well potrzebuje naprawdę głębokich zmian, całkiem nowej filozofii, być może także nowego właściciela. Nie wiem, czy to możliwe, ale moim zdaniem stery w klubie powinien objąć Adam Krużyński. Przemysława Termińskiego żużel nie interesuje i to niestety widać, słychać i czuć.
ZOBACZ WIDEO: Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku
"Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra w końcówce fazy zasadniczej prezentował wysoką formę i jest faworytem dwumeczu. Do s Czytaj całość