Żużel. Grand Prix Czech. Phil Morris odpiera zarzuty. "Krytycy sprzed kanapy"

Lawina krytyki spadła na Phila Morrisa po Grand Prix Czech za kiepskie przygotowanie pól startowych. Dyrektor cyklu Speedway Grand Prix broni się przed zarzutami i nazywa negatywne opinie "krytyką fanów sprzed kanapy".

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Phil Morris i Piotr Szymański WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Phil Morris i Piotr Szymański
Pola startowe podczas Grand Prix Czech w Pradze nie były najlepiej przygotowane. Jeszcze przed startem zawodów najmocniej zmoczono nawierzchnię tuż przy bandzie, przez co spory handicap zyskali żużlowcy startujący z czwartego pola. W pierwszych wyścigach był to klucz do zwycięstwa.

W połowie zawodów organizatorzy postanowili nieco zmienić układ sił i poprawili stan pozostałych pól. - Dzieją się dziwne rzeczy, że w połowie zawodów wyjeżdża sprzęt i bronuje te pola, które nie chodzą. Część zawodników już startowała przecież z tych pól - komentował w Canal+ sytuację Maciej Janowski, który stracił wskutek prac torowych.

Czytaj także: Skandal w Pradze. Morris w roli głównej

Z krytyką nie zgadza się Phil Morris, który jako dyrektor cyklu SGP odpowiada za przygotowanie nawierzchni i pilnuje jej stanu w trakcie zawodów. "Kilka informacji dla krytyków sprzed kanapy i dziennikarzy na temat pól startowych w Pradze. Niech statystyki przemówią" - napisał Brytyjczyk na Twitterze.

ZOBACZ WIDEO: Zawodnik Falubazu panicznie bał się toru w Grudziądzu. Teraz wyjaśnia dlaczego

Morris zaprezentował dane, z których wynika, że zawodnicy startujący z pierwszego pola zdobyli w sobotę 34 punkty, z drugiego - 41, z trzeciego - 24, z czwartego - 39. "Upadek, dotknięcie taśmy i defekt motocykla sprawiły, że pierwsze pole straciło minimum 4 punkty" - dodał Morris.

Statystyki nie oddają jednak prawdziwego obrazu sytuacji, o czym Morris zdaje się zapominać. Prace torowe w połowie zawodów sprawiły, że warunki i szanse zawodników się wyrównały. Poszkodowani byli jednak żużlowcy, którzy w pierwszej fazie zawodów nie mogli startować chociażby z ostatniego pola startowego, które niemal gwarantowało wygranie wyścigu.

Czytaj także: Sukces Kołodzieja w Pradze ma jednego ojca

"Te dane wprowadzają w błąd. Teoretycznie pola startowe powinny być jak najbardziej równe. Tymczasem w pierwszej serii startów miałeś zerową szansę na wygraną z trzeciego pola, podczas gdy start z ostatniego pola sprawiał, że byłeś co najmniej motocykl przed resztą stawki. Z kolei po szesnastym wyścigu każdy z zawodników mógł równie dobrze zostać w parku maszyn i nie startować w wyścigu" - odpisał Morrisowi jeden z kibiców.



KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Phil Morris sprawdza się w roli dyrektora cyklu SGP?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×