Zachowanie Jacka Holdera nawet mnie nie zaskoczyło. Jestem często przygotowany na takie zagrywki ze strony obcokrajowców. Trzeba sobie powiedzieć, że to było bezczelne i gdy to zobaczyłem, jedynie uśmiechnąłem się pod nosem.
Żużlowcy zagraniczni takimi zachowaniami potwierdzają tylko lekceważenie polskiego żużla. Oni pokazują jak traktują nasz kraj, naszą dyscyplinę, a przecież Get Well Toruń wylewa siódme poty, by w tym sezonie cokolwiek osiągnąć. Takie zawrócenie przed metą było zachowaniem poniżej krytyki. Dla mnie za to powinna być czerwona kartka.
Czytaj także: GKM Grudziądz kpi sobie z Jacka Holdera
Inna kwestia, że w Toruniu od lat przymykano oko na wybryki żużlowców zagranicznych, zwłaszcza tych z Australii. Wręcz ich rozpieszczano. Nie ma w klubie kogoś, kto by im pogroził palcem i pokazał, że takie praktyki nie przejdą. Wydawało się, że po odejściu Jacka Frątczaka coś drgnie, a wychodzi na to, że Mark Lemon tej drużynie nic nie dał.
ZOBACZ WIDEO: Kibice hejtowali żużlowca Get Well. Nie rozumieli, że ma zobowiązania wobec klubu
Mamy świetnych ludzi w Polsce, którzy oddają serce dla tej dyscypliny. Oni chcą pomóc. W samym Toruniu takich osób jest kilka, ale nie będę wymieniać nazwisk, bo kibice mogą się domyślać o kogo chodzi. Na nich jednak nie postawiono, a myślę, że nie osiągnęliby oni gorszego wyniku niż chociażby Lemon.
W moich czasach po takim wybryku Holdera to mechanik podszedłby do trenera i powiedział mu, że zawodnik nie powinien już więcej jechać. Bo skoro ktoś nie dojechał do mety, to obciążało to konto mechanika. Potem ktoś pytał skąd tyle defektów. Dlatego za takie markowanie defektów można było dostać karę meczową. Jak drużyna dobrze jechała, to się wypadało ze składu nawet na kilka spotkań.
A że kibice zaczęli zbierać pieniądze na punkt bonusowy dla Kennetha Bjerre? To pokazuje jak ocenili tę sytuację. Gdyby Holder faktycznie zdefektował, to nic takiego by się nie stało i taka zbiórka nie miałaby nawet miejsca. Jednak zachowanie Australijczyka to była jasna demonstracja.
Ludzie się solidaryzują z Bjerre. Dla kilkuset kibiców to będzie mały wydatek, jeśli dorzucą po kilka złotych. Oczywiście, Bjerre też by nie zbiedniał, gdyby tych pieniędzy za bonus nie otrzymał na konto. Jednak tu chodzi o zasady.
Czytaj także: Holder okradł Bjerre z 4 tys. złotych
Dam sobie jednak głowę uciąć, nawet jeśli w końcu ktoś mnie jej kiedyś pozbawi, że polski zawodnik nie zrobiłby czegoś takiego, co widzieliśmy w wykonaniu Holdera. Sam, gdy decyduję się na jakąś pracę, to powtarzam ludziom, że należą mi się pieniądze po jej wykonaniu. Bo jak otrzymam je wcześniej, to potem nie mam motywacji. Tymczasem oni w Toruniu dostali popłacone kontrakty w listopadzie, grudniu i efekty widzimy.
Jan Krzystyniak