Żużel. PGE Ekstraliga krytykuje Jacka Holdera, ale zmian nie będzie. Nikogo nie można zmusić do ukończenia biegu

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Jack Holder ucieka
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Jack Holder ucieka

W meczu MRGARDEN GKM Jack Holder zawrócił tuż przed metą i pozbawił zarobku Kennetha Bjerre. To druga tego typu sytuacja w tym sezonie PGE Ekstraligi. Władze rozgrywek widzą problem, ale nie zmienią zasad dotyczących przyznawania punktów bonusowych.

Postawa Jacka Holdera została potępiona przez całe środowisko żużlowe. - Nasze odczucia nie odbiegają od tego, co sądzą kibice i większość ekspertów. To było niesportowe zachowanie. Uważam, że Jack Holder zasłużył na żółtą kartkę. Reakcja sędziego powinna być moim zdaniem natychmiastowa - mówi nam prezes PGE Ekstraligi, Wojciech Stępniewski.

Niektórzy twierdzą, że tego typu sytuacje można rozwiązać w łatwy sposób. Wystarczy jedynie zmienić zasady przyznawania punktów bonusowych przy wyniku 3:3. W tej chwili warunkiem jego otrzymania jest ukończenie wyścigu przez ostatniego zawodnika. Gdyby taki zapis nie obowiązywał, to Kenneth Bjerre zarobiłby bez problemu dodatkowe pieniądze.

Zobacz także: Skandal w Grudziądzu. Kościecha opluty przez kibiców Get Well

- Punkt bonusowy jest zawsze, kiedy zostają spełnione dwa warunki - ktoś jedzie za plecami kolegi i wyprzedza rywala. To jest jasne i nie ma sensu o tym dyskutować. Ciężko przyznawać komuś dodatkowe pieniądze za darmo. Trzeba kogoś pokonać, ktoś musi zostać wyprzedzony przez tego, który ma ten bonus otrzymać. W tej kwestii nie będzie żadnych zmian. Kluby myślą tak samo, jak my - podkreśla Stępniewski.

ZOBACZ WIDEO: Doping technologiczny. Czy jest możliwe, aby żużlowcy dolewali coś do silników?

- Jack zachował się absurdalnie. To było celowe działanie i nikt nie ma co do tego wątpliwości. Chciałbym jednak zaapelować, żebyśmy z jednej czy dwóch takich sytuacji nie robili wielkiego problemu, który trzeba uregulować za pomocą 20 paragrafów. Proszę też pamiętać, że nie możemy nikogo zmusić do przejechania czterech okrążeń. Ktoś może mieć defekt lub źle się poczuć. Czasami o zjechaniu z toru decyduje siła wyższa - podsumowuje Stępniewski.

Źródło artykułu: