Żużel. Kolejka w pigułce: mecz w Toruniu o utrzymanie. Przegrany pożegna się z PGE Ekstraligą (komentarz)

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Paweł Miesiąc w walce z  braćmi Holderami
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Paweł Miesiąc w walce z braćmi Holderami

Tytuł to uproszczenie i nasza interpretacja, ale pokazujący aktualną sytuację. Na ten moment nie ma żadnych przesłanek ku temu, by twierdzić, że mecz Get Well Toruń ze Speed Car Motorem Lublin nie przesądzi o tym, kto bezpośrednio spadnie z elity.

TO BĘDZIE HIT. Zaczynamy jednak od podróży do Zielonej Góry, gdzie podrażniony po sromotnej porażce w Częstochowie Stelmet Falubaz będzie chciał utrzeć nosa dotąd niepokonanym mistrzom Polski z Leszna. Przed ekipą, którą dowodzi Adam Skórnicki, karkołomne zadanie, ale kto, jeśli nie zespół typowany do miejsca w finale ma u siebie zatrzymać leszczyński walec? Fogo Unia nic nie musi, bo obecność tej drużyny w play-offach jest niezagrożona.

Co innego zielonogórzanie, którzy dwa tygodnie temu po starciu przy Olsztyńskiej w Częstochowie wyglądali tak, jakby otrzymali obuchem w głowy. Od razu zaczęło się szukanie wymówek w postaci toru, co zresztą w przypadku niepowodzeń Falubazu jest dość częstym zjawiskiem. Gdy MRGARDEN GKM Grudziądz o mały włos, a wyjechałby z Grodu Bachusa zwycięski (skończyło się 46:44 dla Falubazu), też winny był tor, który został ubity ze względu na status meczu zagrożonego (tutaj mówił o tym Patryk Dudek. Więcej ->>). Tym razem na najbliższe dni i niedzielę zapowiadana jest słoneczna pogoda. Ciekawe, czy Falubaz to wykorzysta i z własnego podwórka stworzy atut, który przechyli szalę na ich korzyść.

TU PACHNIE NIESPODZIANKĄ. Równie interesujące jest to czy polscy seniorzy forBET Włókniarza Częstochowa, Paweł Przedpełski i Adrian Miedziński, zanotowali tylko jednorazowy wyskok i pojechali na miarę oczekiwań przeciwko wspomnianemu Falubazowi, czy utrzymają tendencję zwyżkową. Jeśli tak, biało-zieloni jak najbardziej mogą poszukać czegoś więcej niż tylko nawiązania równorzędnej walki z Betard Spartą Wrocław na Stadionie Olimpijskim. Tym bardziej, że gospodarze najprawdopodobniej wystąpią bez Taia Woffindena. Z drugiej strony Włókniarz już miał okazję wykorzystać brak lidera jednej z drużyn i tego nie zrobił. Chodzi o spotkanie w Grudziądzu, kiedy to GKM jechał bez Artioma Łaguty, a mimo to wygrał 47:43.

ZOBACZ WIDEO Kłótnia o Kościucha. Frątczak: Pokazałem mu, kto tu rządzi

TU MOGĄ POLECIEĆ ISKRY. W tym miejscu przechodzimy do spotkania, które prawdopodobnie rozgrzeje najbardziej w tej rundzie. W piątek toruńska Motoarena będzie miejscem zmagań Get Well ze Speed Car Motorem Lublin i na razie wszystko wskazuje na to, że to będzie mecz, który rozstrzygnie o tym, która z tych ekip bezpośrednio pożegna się z PGE Ekstraligą, choć do końca fazy zasadniczej pozostało jeszcze kilka kolejek. Mówimy jednak o bezpośredniej konfrontacji dwóch najsłabszych ekip, więc zwycięstwo w takim pojedynku ma podwójne znaczenie.

Beniaminek w pierwszym starciu wypracował sobie sześciopunktową zaliczkę (48:42), której w Toruniu nie zamierza bronić, bowiem zapowiada, że jedzie wygrać na terenie Aniołów i słusznie, bo nie mają nic do stracenia. Ewentualna wygrana, a więc trzy punkty do tabeli dla Motoru, najprawdopodobniej przesądzi o losie torunian. Bo chyba nikt nie wierzy w to, że zawodnicy Get Well nagle dostaną cudownego olśnienia i zaczną seryjnie zwyciężać, najlepiej łącznie z wyjazdami. Z drugiej strony możemy być pewni, że gospodarze solidnie się przygotują i zrobią wszystko, aby nie tylko zwyciężyć, ale ugrać również bonus. Mają swoje podstawy, aby o tym myśleć, bo bracia Holderowie na Motoarenie to zupełnie inni zawodnicy niż w delegacjach. W przypadku wygranej "za trzy" torunian to oni będą w uprzywilejowanej sytuacji. Reasumując, w cudzysłowie i z przymrużeniem oka, zapowiada się "bitwa na noże".

Czytaj również: Dla Jasona Doyle'a najważniejszy mecz sezonu będzie siódmym startem w ciągu siedmiu dni

OD TEGO ZAWODNIKA DUŻO ZALEŻY. Na początku sezonu Norbert Kościuch już po pierwszym swoim biegu był odsuwany od kolejnych startów, a swoją złość na decyzje byłego menedżera wylewał w mediach. Gdy w końcu dostał szansę pokazania się, dał impuls drużynie do walki, która zdołała odwrócić losy meczu z gorzowską Stalą. Teraz również właśnie Norbert Kościuch może okazać się postacią kluczową w arcyważnym starciu z beniaminkiem z Lublina. Jeśli porządnie zapunktuje, będzie to istny paradoks, że spychany na boczny tor zawodnik okazuje się niezbędny. Żużel to jednak zwariowany sport i zna w swej historii już wiele takich przypadków.

LICZBA KOLEJKI - 6. Tyle do odrobienia punktów mają torunianie, z kolei do obronienia reprezentanci beniaminka z Lublina. W przypadku wygranej Get Well taką właśnie różnicą "oczek", dopiero zrobi się ciekawie (w takiej sytuacji nikt nie otrzyma punktu bonusowego). Wówczas torunianie będą mieli w tabeli 5 punktów, zaś Motor zostanie z czterema. A to wszystko na raptem 5 kolejek przed końcem fazy zasadniczej.

Źródło artykułu: