Do zdarzenia pomiędzy Jackiem Holderem a Pawłem Miesiącem doszło na prostej startowej na początku drugiego okrążenia. Zawodnik Get Well Toruń wyczuł swoją szansę i podjechał pod rywala, ale doprowadził do kontaktu.
Miesiąc po chwili stracił równowagę i zapoznał się z nawierzchnią toruńskiego toru. - Zostałem podcięty - mówił reporterowi Eleven Sports i wskazywał Holdera jako winnego spowodowania upadku.
Czytaj także: Armia kibiców z Lublina przyjechała do Torunia
Podobnie sytuację ocenił sędzia Remigiusz Substyk, który wykluczył Holdera z powtórki. Decyzja arbitra nie spodobała się kibicom i szefom toruńskich "Aniołów". Stadion skwitował ją gwizdami.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Gollob przerażony tym, co dzieje się w żużlu. Karty rozdają mechanicy
Nieco inaczej zajście między Holderem a Miesiącem ocenił Grzegorz Walasek, który był gościem w studiu Eleven Sports. Były żużlowiec Get Wellu wykluczyłby z powtórki Miesiąca i wskazywał na to, że zawodnik "Koziołków" po kontakcie z Australijczykiem mógł utrzymać się na motocyklu, ale wtedy nie miałby szans na zdobycz punktową.
- Nie jestem zaskoczony. Wiemy pod jaką presją są polscy sędziowie. Wystarczy delikatny kontakt i należy spodziewać się wykluczenia - skomentował z kolei Jarosław Dymek, który komentuje pojedynek toruńsko-lubelski w Eleven Sports.
Czytaj także: Czerwona lampka w Speed Car Motorze
Wydarzenia z jedenastej gonitwy miały ogromny wpływ na losy meczu. W powtórce feralnego wyścigu goście wygrali 4:2, czym przypieczętowali zdobycie punktu bonusowego i zrobili ważny krok w kierunku utrzymania w PGE Ekstralidze.