Żużel. Falubaz pokpił sprawę z polami startowymi. Nic z nimi nie zrobił, choć mógł
Falubaz w biegach nominowanych przegrał mecz z Unią (43:47). Spotkanie z mistrzem mogło się potoczyć inaczej, gdyby zielonogórzanie coś zrobili z polami startowymi. Tor, a także pola przygotowano na 8 godzin przed zawodami, a później ich nie ruszano.
Tor na mecz z mistrzem Polski został zrobiony na 8 godzin przed rozpoczęciem spotkania. Potem już tylko polewaczka wyjeżdżała co 20 minut, żeby polać tor, bo słońce grzało niemiłosiernie. Polewaczka przy okazji wykonywania kolejnych kółek uklepała pola numer 2 i 3 i dlatego, już w trakcie rywalizacji Falubazu z Unią, były one gorsze od dwóch skrajnych. Miejscowi mogli jednak coś z tym zrobić, mieli bowiem prawo ruszyć pola startowe i przygotować tak, by stanowiły ich atut. Z naszych informacji wynika, że sędzia Krzysztof Meyze im tego nie zabraniał.
Czytaj także: Plusy i minusy. Get Well Toruń równa się chaos
Zielonogórzanie nie skorzystali jednak z prawa do ponownego zbronowania startu i zaskoczenia Unii. Sami zostali zaskoczeni, bo w 1. biegu Emil Sajfutdinow wyskoczył z pierwszego pola niczym z procy. Wykorzystał w ten sposób jego moc. Falubaz miał dużo szczęścia, że w drugim biegu to samo zrobił Norbert Krakowiak, a sędzia w kontrowersyjnej sytuacji między Bartoszem Smektałą i Martinem Vaculikiem w 4. biegu wykluczył tego pierwszego. Część ekspertów twierdziła, że powinno być na odwrót i przywoływała wykluczenie Adriana Miedzińskiego w niemalże identycznej sytuacji.
ZOBACZ WIDEO: Menedżer gdzieś między depresją i załamaniem nerwowymPierwsza seria mogła skończyć się katastrofą Falubazu. Z drugiej strony, przy podjęciu próby przygotowania pól startowych jeszcze mogli zielonogórzanie wypracować po czterech biegach większą zaliczkę niż 2 punkty. Zwłaszcza, że juniorzy nie przegrali swojego biegu ze znakomitą parą gości.
Czytaj także: Tak Sparta stawia zawodników na nogi. Jamróg z pierwszą dwucyfrówką
Torowe perturbacje pokazują, że w Falubazie muszą na poważnie zastanowić się nad tym problemem. Brak atutu własnego toru to przecież olbrzymi kłopot. A popracować trzeba nie tylko nad tematem pól startowych, ale i też pewną spójnością, gdy idzie o nawierzchnię na treningu, a potem na zawodach. Już nie pierwszy raz z zielonogórskiego obozu docierają informacje, że na meczu jest inny tor niż na treningu, który ma służyć dopasowaniu silników.
W sprawie toru próbowaliśmy się skontaktować z menedżerem Adamem Skórnickim i prezesem Adamem Golińskim, ale ich telefony milczały.
Follow @ostafinski
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>