Żużel. Martin Vaculik: Miałem zrobić frontflipa prosto na głowę?! Wtedy mógłbym się zabić

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Martin Vaculik

- Gdyby urwało mi przednie koło, zrobiłbym frontflipa prosto na głowę. Wtedy mógłbym się zabić - mówi nam Martin Vaculik, komentując wypadek z Bartoszem Smektałą w meczu Stelmet Falubaz - Fogo Unia (43:47).

Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w 4. biegu spotkania między Stelmet Falubazem Zielona Góra a Fogo Unią Leszno, pod koniec prostej przeciwległej do startu. Wtedy Bartosz Smektała zderzył się z Martinem Vaculikiem, w efekcie czego hak motocykla juniora mistrzów Polski wypruł szprychy w przednim kole Słowaka. Vaculik po chwili wylądował na torze, a sędzia Krzysztof Meyze z wyścigu wykluczył Bartosza Smektałę.

- Gdybym ja mógł ułożyć regulamin, w takich sytuacjach dopuściłbym do powtórki całą czwórkę. To nie była wina ani Bartka, ani moja. Po prostu sczepiliśmy się motocyklami, Bartek hakiem wyrwał mi szprychy z przedniego koła. Gdy zauważyłem, że moje przednie koło zaczęło skakać, po prostu się położyłem. Inaczej mogłoby dojść do sytuacji, że urwałoby mi się koło i zrobiłbym frontflipa prosto na głowę. Wtedy mógłbym się zabić - mówi nam Martin Vaculik.

Zobacz: Hit PGE Ekstraligi w pigułce. Kości trzeszczały, szprychy też. Mało brakowało, a lałaby się krew (komentarz)

- Z punktu bezpieczeństwa chciałem jak najszybciej motor, bo w sytuacji, gdy urywają się szprychy, nigdy nie wiesz, kiedy urwie się widelec. A wtedy lecisz przez kierownicę. Co miałem zrobić? Miałem kontynuować jazdę i zostać wykluczony z tego powodu, że ktoś "zabrał" mi szprychy? Moim zdaniem w regulaminach sportu żużlowego na całym świecie jest kilka rzeczy, które można zmienić - komentuje słowacki żużlowiec.

W powtórce omawianego biegu Martin Vaculik dowiózł do mety "trójkę". Później tak kolorowo już nie było. - Nie jestem z siebie zadowolony. W pierwszym biegu było w porządku, ale później dojechałem do mety daleko za rywalami. W kolejnych wyścigach szarpałem punkty, ale to było bardzo wymęczone, brakowało prędkości. Dopiero pod koniec, w ostatniej gonitwie, czułem, że motocykl ciągnie. To był naprawdę trudny dzień - stwierdza Vaculik, który przeciwko mistrzów Polski ścigał się na trzech maszynach.

Zobacz: Żużel. Falubaz - Unia: "Mecz na żyletki to mało powiedziane" (komentarze)
Starcie na szczycie PGE Ekstraligi zakończyło się triumfem Fogo Unii Leszno, która wygrała na wyjedzie 47:43. Dla Stelmet Falubazu to pierwsza porażka przed własną publicznością w tym sezonie. - Niestety przegraliśmy, bo Unia jest bardzo mocna. Ale moim zdaniem my jeszcze nie pokazaliśmy potencjału naszej drużyny. Jeszcze pokażemy, na co stać Falubaz - zapowiada Vaculik.

ZOBACZ WIDEO Get Well Toruń coraz bliżej spadku. Kronika 9. kolejki PGE Ekstraligi

Komentarze (25)
avatar
Kobyłka
25.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W regulaminie nie trzeba robić zmian. Wystarczy pana "Rure" odsunąć od oceny sędziów i gwiazdorzenia... 
avatar
Papcio
25.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kurtka Vacul-chłopaki nie płaczą,przestań się mazać nie ty pierwszy i nie ostatni. 
avatar
MarekSG
25.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Martin miej trochę odwagi i dzwoń do prezesa Ireneusza. Numer znasz. Wracaj do nas. Na pewno się dogadacie. Nie miej obaw reszta drużyny będzie cię wspierała. Jeśli nie chcesz rozmienic się na Czytaj całość
avatar
stalowy holender
25.06.2019
Zgłoś do moderacji
2
5
Odpowiedz
panie Vacul , a co mial zrobic Smyk jak mu wsadziles kolo w hak? mial sie przesiasc na twoj motor? miejsca bylo na dwoch wystarczajaco , to Vacul przykleil sie do Smyka ...ale jak juz dwa razy Czytaj całość
avatar
HR_Sparta
25.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W tym konkretnym przypadku wystarczył regulamin obowiązujący. Do zdarzenia doszło przed połową prostej na wyjściu z łuku i zdarzenie było konsekwencją pozycji wypracowanych przez zawodników w p Czytaj całość