Żużel. PGE IMME. Klątwa trwa. Bartosz Zmarzlik szóstym zwycięzcą

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Bartosz Zmarzlik jest już szóstym zwycięzcą PGE IMME i trzecim Polakiem, który triumfował w zawodach, które wyłaniają najlepszego zawodnika PGE Ekstraligi. Największym pechowcem jest wciąż czekający na premierową wygraną Piotr Pawlicki.

W tym artykule dowiesz się o:

6. edycja PGE Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostw Ekstraligi przeszła już do historii. Po tym jak zorganizowano turnieje w Tarnowie i w Lesznie, cztery mistrzowskie edycje z rzędu odbyły się w Gdańsku. Jak już wcześniej informowaliśmy, piątkowy turniej był najprawdopodobniej ostatnim w tym mieście.

Jak dotąd, w pięciu poprzednich edycjach wygrywało pięciu różnych zawodników - dwaj Rosjanie - Emil Sajfutdinow i Grigorij Łaguta, dwaj Polacy - Krystian Pieszczek i Patryk Dudek oraz Duńczyk Leon Madsen. Czterech dotychczasowych zwycięzców jechało w piątkowym turnieju, jednak żaden z nich nie triumfował po raz drugi. Pieszczek, który wrócił do Zdunek Wybrzeża Gdańsk był natomiast obecny na trybunach.

Gorący telefon Jasona Doyle'a. Zobacz więcej!

Najlepszy w Gdańsku okazał się Bartosz Zmarzlik, który dotąd na podium stał raz, w 2017 roku. Zmarzlik dzięki zwycięstwu w 19. biegu, rzutem na taśmę awansował bezpośrednio do finału. Tam był najbardziej konkretny na torze i pozostawił za plecami całą trójkę rywali. Już po półfinałach było jasne, że któryś z zawodników przejdzie do historii. W końcu żaden z czterech finalistów jeszcze nigdy nie triumfował w tych zawodach.

ZOBACZ WIDEO: Synowiec: Rolnicy modlą się o deszcz, Stal o zdrowie Zmarzlika

Największym pechowcem PGE IMME jest chyba Piotr Pawlicki. Zawodnik Fogo Unii Leszno już trzy razy stawał na drugim stopniu podium (nikt inny tyle razy nie zdobywał medalu w tych zawodach), jednak ciągle czeka na swoje pierwsze zwycięstwo. Młodszy z braci był w piątek bliski zwycięstwa, jednak musiał uznać wyższość Zmarzlika w finale.

Toruń jest wciąż bliski Przedpełskiemu. Zobacz więcej!

Od samego początku zawodów w Gdańsku, mistrzowską formę prezentował Martin Vaculik . Słowak rozpoczął od czterech zwycięstw i był murowanym faworytem do zwycięstwa. Jego kibice musieli jednak obejść się smakiem. Co prawda upadek w 18. biegu nie przeszkodził mu w wygraniu rundy zasadniczej, jednak w finale musiał uznać wyższość dwóch Polaków.

Komentarze (10)
avatar
piko
13.07.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Co to za zachowanie piotrusia pana. Czy nie stać go na zachowanie jak na prawdziwego sportowca przystało,tylko na ucieczkę z podium żeby nie pogratulować Bartkowi.Bartek nie musi mieć fotki z p Czytaj całość
avatar
Wasylczuk
13.07.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Moim skromnym zdaniem nie zasłużył.Wygral tylko dzięki temu że był najszybszy i przyjechał pierwszy do mety.O wiele ładniej dla oka jeździł Mateusz Bartkowiak i jemu się bardziej należy tytuł. 
avatar
yes
13.07.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
o jakiej klątwie mowa??
"Czy Bartosz Zmarzlik zasłużył w piątek na zwycięstwo?" - był zielony stoliczek, czy bieg finałowy?
Czytałem:
"Finał:
23. (65,12) Zmarzlik, Pawlicki, Vaculik, Doyle
Czytaj całość
avatar
schuter
13.07.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jakim pechowcem poprostu jest cienki jak dupa weza. 
avatar
Waldemar Kraft
13.07.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Zmarzlik to FIRMA ....