Żużel. Piotr Protasiewicz: Nie było dłubania w nosie, tylko ciężka praca

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz

- Ciężko pracowałem na taki mecz. Przez dwa tygodnie nie było siedzenia i dłubania w nosie - mówi Piotr Protasiewicz po spotkaniu Stelmet Falubaz Zielona Góra - truly.work Stal Gorzów (57:33).

To była prawdziwa demolka. Stelmet Falubaz Zielona Góra gładko rozprawił się z lokalnym rywalem, pokonując truly.work Stal Gorzów 57:33. Jedyną jasną postacią w szeregach gości był Bartosz Zmarzlik, który w pojedynkę zgromadził niemal połowę punktów całej drużyny (15 "oczek").

- Bardzo się cieszymy. Nie powiem nic odkrywczego: choć Stal przyjechała osłabiona i w tym sezonie nie jest najmocniejszą drużyną, to jednak to jest PGE Ekstraliga. Gorzowianie mają w swoich szeregach chyba najszybszego obecnie zawodnika na świecie, co było widać na torze. Każdy z nas w każdym biegu musiał dać z siebie 100 proc - mówi Piotr Protasiewicz.

Dla Stelmet Falubazu było to drugie derbowe zwycięstwo w tym sezonie. Oprócz dwóch punktów za zwycięstwo, na konto zespołu Adama Skórnickiego wpłynął także bonus za lepszy bilans w dwumeczu. - Na parę dni daje nam to trochę spokoju, ale myślami jesteśmy już przy piątku, przy bardzo trudnym meczu w Grudziądzu. Wydaje mi się, że nie będziemy tam bez szans - stwierdza kapitan zielonogórzan.

ZOBACZ WIDEO: Prezes Falubazu o tym ile kosztuje liga i ile dostał Pedersen

Zostańmy jednak przy konfrontacji z truly.work Stalą Gorzów. Mniej więcej do połowy zawodów ekipa z północy województwa lubuskiego trzymała się blisko lokalnego rywala. W drugiej fazie Stelmet Falubaz znacznie odskoczył. Między innymi za sprawą tego, że przegrywać z rywalami zaczął Bartosz Zmarzlik.

- Ale Bartek nie ma patentu na to, by zawsze i wszędzie wygrywać. Zrobił 15 punktów w sześciu biegach, zanotował świetny występ. Chciałbym robić koło "dychy" w każdym meczu - śmieje się Protasiewicz, autor 11 punktów w pięciu gonitwach. - Ciężko pracowałem na taki mecz. Przez dwa tygodnie nie było siedzenia i dłubania w nosie, tylko ciężka praca. To nie poszło na marne. To pozytyw z tego dnia - zaznacza Protasiewicz.

- Zrobiłem korektę w sprzęcie, ale myślę, że jeden, jak nie dwa, biegi za późno. Ale to też wychodzi z braku pewności nowego sprzętu, który nie jest jeszcze objeżdżony. Odjechałem jednak dobre zawody, jechałem szybko, przyzwoicie startowałem. To pozytyw - podkreśla Piotr Protasiewicz.

Zobacz także:
Żużel. Rady Zmarzlika idą w błoto. "Kolega nakłada to samo i jedzie 20 km/h wolniej"
Żużel. Było show, będzie kara. Prezes Falubazu nie zamierza jej płacić

Komentarze (45)
avatar
sympatyk żu-żla
1.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Teoretycznie Falubaz jest potencjalnie silniejszy na torze swoim składem osobowym jak Gorzów, Nikt nie powinien zaprzeczać wynik derbów wspaniały dla Falubazu, Gorzów w tym sezonie bez polotu. 
avatar
kibic1212
1.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Falubaz jechal 7 na 1 , a ten opowiada farmazony o cięzkiej pracy.... 
avatar
staal.G
1.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Szkoda. Że Protasiewicz nie pisał o dłubaniu w nosie w zeszłym roku tylko z podkulonym ogonem chodził pod prysznic, no ale dzisiaj znów może sobie pozwolić na falubazowe bicie piany.Dlubanie w Czytaj całość
avatar
STAL-Bosman
1.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Ma PEPE poczucie humoru. Ciężko pracował HA HA HA jak by ciężko pracował to byśmy z 30 nie wyszli. ;) 
Wawi L
1.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Piotrek się przyznaje, ze pierwszy raz solidnie popracował. Czy to znaczy, że inne, poprzednie mecze olewał? Na to wychodzi hehe
PP starzejesz się, zacznij się rozglądać za czymś innym.