Po raz trzeci w tym sezonie OK Bedmet Kolejarz Opole pokonał Power Duck Iveston PSŻ Poznań, tym razem w pierwszym starciu półfinału play-off 2.LŻ na swoim torze - 49:41.
- Każdy wynik powyżej 45 punktów brałbym w ciemno. To są półfinały, mecze o zupełnie innym ciężarze psychologicznym. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Poznań przecież do ostatniej kolejki rundy zasadniczej walczył o fotel lidera tabeli - powiedział Jarosław Dymek, menadżer Kolejarza Opole.
Zobacz także: Lekarze walczyli o jego życie, teraz mówią o cudzie. Sam Norris stawia pierwsze kroki i zapowiada powrót do żużla
Opolanie po pierwszym meczu dysponują ośmiopunktową przewagą przed spotkaniem rewanżowym. Mimo tego, że było to już trzecie zwycięstwo w tym sezonie z drużyną prowadzoną przez trenera Tomasza Bajerskiego, to zawodnicy Kolejarza nie zamierzają lekceważyć rywala i przystąpią w pełni skoncentrowani do spotkania rewanżowego.
ZOBACZ WIDEO Paweł Słupski zdradza, co zawodnicy mówią mu na odprawach
- Mamy wielki szacunek dla rywali, bo wiemy, że to jest zespół, który stać na wiele. Cieszymy się z tego zwycięstwa i będziemy robić wszystko, aby ten korzystny wynik zachować do końca. Mimo tego, że ostatnio zwyciężyliśmy w Poznaniu, wiemy, że w rewanżu czeka nas niełatwa przeprawa - dodawał Dymek.
Zobacz także: Żużel. Kolejarz - PSŻ: Opolanie lepsi po raz trzeci. Zadecydował kolektyw i słabszy dzień Bellego (relacja)
Gospodarze niedzielnego starcia od samego początku zaatakowali i od pierwszego biegu wyszli na prowadzenie. Goście co prawda w wyścigu młodzieżowym odrobili straty, jednak w dalszej części spotkania to opolanie zbudowali przewagę, która przed meczem rewanżowym wynosi osiem punktów.
- My staramy się z zawodnikami rozmawiać, pytamy ich czego oczekują i staramy się robić nawierzchnię powtarzalną. Tor był bardzo zbliżony do tego, co zawodnicy mieli wczoraj na treningu, także ja osobiście żadnego narzekania na tor nie słyszałem - kontynuował menadżer opolan.
W pierwszym spotkaniu fazy play-off zadebiutował Erik Riss, któremu przytrafiły się jednak dwie "zerówki". Ani jednego punktu do dorobku drużyny nie dorzucił Damian Lotarski, a jeden słabszy bieg przytrafił się Oskarowi Polisowi.
- Na razie cieszymy się z tego zwycięstwa, a czas na takie dogłębne analizy przyjdzie jutro - zakończył Jarosław Dymek.