Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: W sobotę GKM ogłosił, że Przemysław Pawlicki zostaje na kolejny sezon.
Przemysław Pawlicki, żużlowiec MRGARDEN GKM Grudziądz: Kontraktów podpisywać nie można, ale doszliśmy do porozumienia w sprawie startów w sezonie 2020. Zamierzam je respektować i w listopadzie, po otwarciu okna transferowego złożę podpis pod umową z GKM-em.
Szybko się dogadaliście. Wystarczyły dwa spotkania.
I tylko jedno z moim udziałem, bo w pierwszym nie uczestniczyłem ze względu na trwające rozgrywki ligowe. Dla mnie GKM stanowił punkt wyjścia. Nie zacząłbym rozmawiać z nikim innym przed spotkaniem z działaczami z Grudziądza. Teraz okazuje się, że już z nikim innym rozmawiać nie muszę, bo zostaję na trzeci sezon w GKM.
Czytaj także: Zawodnicy Get Well jeździli jak wariaci i Falubaz ma problem
A już słyszałem, że Pawlicki odejdzie do Motoru, że do jego teamu trafi jeden z mechaników Andreasa Jonssona.
Też różne rzeczy słyszałem na mój temat. Mój menedżer dostał telefony dotyczące zainteresowania współpracy, ale jak powiedziałem, GKM był na pierwszym miejscu.
ZOBACZ WIDEO Chris Holder powinien zostać i odkupić winy. Inaczej zapamiętają go jako przegranego
Ma pan takie przeświadczenie, że GKM to sportowo najlepszy wybór dla pana. Nie myślał pan o tym, że w jakimś innym klubie, na innym torze, czułby się pan lepiej.
Punktem wyjścia rozważań każdego zawodnika jest to, by jechać w play-off. To są o cztery spotkania więcej, a wiadomo, że nikt nie chce kończyć jazdy w lidze w sierpniu. Wierzę, że zespól, który buduje się w Grudziądzu za rok, powalczy skutecznie o czwórkę. O tym właśnie myślałem, stawiając GKM na pierwszym miejscu.
Skoro w tym roku udało się przełamać wyjazdową niemoc Grudziądza, to może za rok będzie w końcu ta upragniona czwórka.
Oby tak było, oby ta tegoroczna wyjazdowa wygrana, pierwsza od wielu lat, była takim dobrym omenem na przyszłość. Mogę zapewnić, że my jako zawodnicy zrobimy wszystko, żeby cel osiągnąć. Jako drużyna dobrze się rozumiemy, atmosfera jest, więc jeśli będzie forma, to i wyniki przyjdą.
W tym roku było tak, że tego play-off zabrakło także z pańskiego powodu. Kilka spotkań pan GKM-owi położył. Nie mówię, że czwórka uciekła wyłącznie przez Pawlickiego, ale wpadki były.
Można wszystko, co złe zaadresować w moim kierunku, ale drużyna to jest grupa ludzi, którzy powinni się uzupełniać. To nie tak, że Pawlicki sam kładzie mecze, czy sam wchodzi do play-off. Nie zmienia to faktu, że mam do swojej jazdy w tym roku zastrzeżenia, nad którymi pochyłe czoła i będę robił wszystko, żeby je poprawić.
To, co szwankowało?
A to bym chciał zostawić dla siebie. Razem z teamem na gorąco analizowaliśmy te słabe występy. Jeszcze będziemy o tym rozmawiać na chłodno, bez emocji. Zasadniczo już wiemy, jakie czynniki mogą wpłynąć na poprawę wyników w przyszłym sezonie.
Porozmawiajmy o czymś o wiele bardziej sympatycznym. Pawlicki na grudziądzkim torze jeździł w tym roku prawie jak Gollob.
Ciężko się do tego ustosunkować. W każdym wyścigu chcę jechać na 100 procent i szukam ścieżki, która mi to umożliwia. W Grudziądzu można nabierać prędkości, jadąc po szerokiej, tam również można fajnie zaatakować, więc robię to. Nie kryję, że mi to odpowiada, a że przy okazji wygląda efektownie, to tym lepiej dla mnie.
Czytaj także: Pawlicki zostaje w GKM-ie. Strony zawarły porozumienie
Przed finalnymi rozmowami z GKM-em oglądał pan może swoje statystyki z ostatnich sezonów. Jakby porównać je do tych z Gorzowa, to da się zauważyć progres.
To tylko pokazuje, że mówiłem prawdę, kiedy opowiadałem, że analizujemy starty i wyciągamy wnioski. Staramy się, żeby kolejny rok był lepszy od poprzedniego. Cieszę się, że to widać, kiedy spojrzy się na liczby. Jak wspomniałem, dalej będę pracował, żeby moje wyniki poszły w górę.
A jak już nie ma GKM-u w grze, to teraz będzie pan trzymał kciuki za Fogo Unię. Pojawi się pan w boksie młodszego brata Piotra?
Nie będę ukrywał sympatii dla klubu z Leszna. Tam się wychowałem, tam mieszkam, tam ściga się mój brat. Część mojego serducha jest zawsze z Fogo Unią. Jak będę mógł, to na pewno Piotrowi pomogę. Pod warunkiem, że będzie się czuł dobrze w moim towarzystwie i będzie tego potrzebował. Jeśli nie, to będę z nim sercem, będę trzymał kciuki. Na pewno pogadamy sobie przed i po zawodach, braterskie wsparcie będzie.