Żużel. Duńczycy wściekli na Betard Spartę Wrocław. Max Fricke z zakazem startów

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Max Fricke
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Max Fricke

Działacze duńskiego Grindsted są wściekli na szefów Betard Sparty Wrocław. Jak się okazało, do końca sezonu nie będą mogli skorzystać z usług Maxa Fricke. Wrocławianie nie chcą, aby Australijczyk nabawił się kontuzji w decydującej fazie sezonu.

Grindsted Speedway Elite poinformowało w mediach społecznościowych, że w tym sezonie w decydujących meczach duńskiej Superligi nie zobaczymy Maxa Fricke. Ma to wynikać z "pewnych szczegółów umowy" Australijczyka z Betard Spartą Wrocław.

Wrocławianie mieli zakazać jazdy 23-latkowi w innych zawodach, bo nie chcą, aby ten nabawił się kontuzji w kluczowym momencie sezonu. W najbliższy weekend Betard Sparta rozpocznie bowiem zmagania w fazie play-off PGE Ekstraligi. Jej rywalem będzie Stelmet Falubaz Zielona Góra.

Czytaj także: Rune Holta i powrót z zaświatów

"Dlatego polski klub poprosił Maxa o anulowanie wszystkich występów w Superlidze do końca sezonu 2019" - przekazało Grindsted, a gdyby Fricke nie dostosował się do tych wytycznych, zapłaciłby karę finansową.

ZOBACZ WIDEO Trener kadry pracuje nad telemetrią. Będzie mniej błędów sędziowskich

- Jesteśmy ogromnie sfrustrowani tą wiadomością. W ciągu ostatniej doby próbowaliśmy kilkukrotnie skontaktować się z menedżerem Maxa odpowiadającym za polską ligę. Chcieliśmy poszukać porozumienia, spróbować cofnąć decyzję o zakazie startów. Niestety, bez powodzenia - przekazał Michael Bach, jeden z klubowych działaczy.

Czytaj także: Budowanie Czugunowa nie daje efektów

W tej sytuacji miejsce Fricke w drużynie w końcówce sezonu zajmie Hans Andersen, który wyleczył kontuzję i jest gotów ponownie zasiąść na motocyklu.

Źródło artykułu: