Żużel. Mecz w pigułce: Włókniarz nie zaskoczył mistrza. Fogo Unia jedzie w swojej lidze (komentarz)

Nie było niespodzianki w pierwszym półfinałowym meczu forBET Włókniarza Częstochowa z Fogo Unią Leszno. Goście szybko połapali się o co tego dnia chodzi na częstochowskim torze i pewnie zwyciężyli 52.38.

Mateusz Makuch
Mateusz Makuch
Na zdjęciu od lewej: Emil Sajfutdinow, Brady Kurtz, Leon Madsen WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu od lewej: Emil Sajfutdinow, Brady Kurtz, Leon Madsen
KOMENTARZ. Częstochowianie po wakacyjnej przerwie spisywali się bardzo dobrze, w czterech meczach zdobyli do tabeli aż dziesięć punktów i zapewnili sobie miejsce w fazie play-off. Być może we Włókniarzu teraz żałują, że nie udało się zwyciężyć jednego z dwóch zremisowanych wyjazdowych spotkań, bo wówczas w półfinale trafiliby na Betard Spartę Wrocław, a więc ekipę teoretycznie słabszą niż Fogo Unia Leszno.

Mistrz kraju w niedzielę pokazał, że jedzie w swojej lidze. Goście nie dali się zaskoczyć torem, który był inaczej przygotowany niż w rundzie zasadniczej. Mówił o tym Emil Sajfutdinow, że należało obierać inne ścieżki. Zespół prowadzony przez Piotra Barona już po dwóch biegach połapał się, o co tego dnia na owalu przy Olsztyńskiej chodzi. Od tego momentu już nie było co zbierać. Tym bardziej, że gospodarze ułatwili rywalom zadanie, gdyż fatalnie spisywali się Fredrik Lindgren i Matej Zagar.

BOHATER. W tak jednostronnym starciu trudno wyłonić postać kluczową dla wyniku i rywalizacji. Stawiamy na Piotra Pawlickiego, bo prezentował się bardzo pewnie zwłaszcza w pierwszych trzech startach. Był przy tym bardzo szybki, co potwierdzają liczby, bo Pawlicki wykręcał najlepsze czasy. Zresztą jeden z nich okazał się czasem dnia - 64,89 sek.

ZOBACZ WIDEO Piotr Świderski: Trudno szukać drużyny, która może przeszkodzić Unii. Ona dominuje na torach rywali z play-offów

KONTROWERSJA. Sytuacja ze startem do wyścigu numer 6. Wówczas przed zwolnieniem taśmy delikatnie w jej kierunku zmierzał Jarosław Hampel, który w tej odsłonie okazał się najlepszy. Arbiter jednak tego minimalnego ruchu nie wychwycił, a Hampelowi należało się ostrzeżenie.

AKCJA MECZU. Bądźmy szczerzy - nie było to porywające widowisko. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że był to najnudniejszy mecz w Częstochowie w tym roku. Tym niemniej docenić należy walkę Mateja Zagara z Bartoszem Smektałą z 14. biegu. Po starcie prowadził junior gości, ale na drugim okrążeniu wyprzedził go Słoweniec. Gdy już wydawało się, że wyścig zakończy się jego wygraną, Smektała odbił pozycję i obronił się przed atakującym go do samej mety Zagarem.

CYTAT. - Na pewno chciałbym nadal startować w Częstochowie, bo wszystko tutaj dobrze działa. Jednak ze strony klubu nie dostałem żadnej wiadomości, więc zobaczymy co będzie - stwierdził w rozmowie z Eleven Sports, Matej Zagar. Słoweniec przed sezonem otrzymał podwyżkę, a jego wyniki się pogorszyły. Nie dziwi zatem, że klub poszukuje zastępstwa. W niedzielę w Częstochowie obecny był Jason Doyle, który na pewno jest jednym z kandydatów na miejsce Zagara (zobacz szczegóły >>).

LICZBA. 6. Tylko tyle indywidualnych zwycięstw odnieśli zawodnicy Włókniarza tego dnia, z czego aż 4 były autorstwa Leona Madsena. W takiej sytuacji trudno myśleć o korzystnym rezultacie zwłaszcza w starciu z mistrzem.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy twoim zdaniem Unia obroni mistrzostwo Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×