Żużel. Jason Doyle? Bez 1,8 miliona złotych nie podchodź. A cztery kluby są w grze
- Dla mnie jest jasne, że Jason Doyle będzie za rok jednym z najlepiej zarabiających zawodników PGE Ekstraligi - mówi nam Sławomir Kryjom, bo też ceny za liderów wysokie, a Doyle na brak ofert nie może narzekać.
Kończąc wątek Włókniarza, należałoby dopisać, że dużym atutem klubu w rozmowach jest fakt, że Doyle ma słabość do trenera Marka Cieślaka. A tak już na marginesie, po tym, co zobaczyliśmy w niedzielę, częstochowianie okazaliby się frajerami, gdyby teraz, po pochwaleniu się obecnością Jasona na meczu Włókniarza, nie podpisali z nim kontraktu.
O zainteresowaniu Włókniarza transferem Doyle'a pisaliśmy już w połowie sierpnia
Na potknięcie Włókniarza czekają Speed Car Motor Lublin, Betard Sparta Wrocław i Stelmet Falubaz Zielona Góra. I właśnie ilość chętnych sprawia, że już teraz mówi się, że punktem wyjścia w negocjacjach będzie kwota rzędu 1,8 miliona złotych. Tyle kosztują liderzy. - Dla mnie jest jasne, że Doyle będzie za rok jednym z najlepiej zarabiających zawodników PGE Ekstraligi - analizuje Kryjom. - I to bez względu na to, kto będzie płatnikiem - dodaje, bo też Australijczyk pasowałby idealnie niemal każdej ekipie z najlepszej ligi świata.
- Teraz naturalnym zjawiskiem jest to, że większość zawodników przedłuża kontrakty, więc jak pojawi się taka okazja, jak Doyle, to cena musi iść w górę. Zwłaszcza że mówimy o żużlowcu, przy którego nazwisku można śmiało dopisać 10 lub więcej punktów - komentuje Kryjom.
Z czwórki klubów, które są wymieniane w kontekście Doyle'a, najbardziej zdeterminowane będą Włókniarz i Motor. W Falubazie wszystko tak naprawdę zależy od decyzji właściciela Stanisława Bieńkowskiego. Jeśli on uzna, że trzeba i warto, to kasa się znajdzie. W najgorszej sytuacji wydaje się Sparta, gdzie nikt nie położy 1,8 miliona na stół. Choćby z tego względu, że to naruszyłoby hierarchię płac w klubie.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>