Żużel. Przesadzone narzekania Falubazu na tor. "Jak ktoś tłumaczy się nawierzchnią, to znaczy, że jest słaby"
Adam Skórnicki po przegranym półfinale PGE Ekstraligi narzekał na stan toru we Wrocławiu. - Jak ktoś tłumaczy się nawierzchnią, to znaczy, że jest słaby - odpowiada menedżerowi Stelmet Falubazu Jan Krzystyniak, były żużlowiec i trener.Pytanie, czy słabą dyspozycję tak doświadczonych zawodników jak Piotr Protasiewicz czy Patryk Dudek, albo nagłą metamorfozę w połowie zawodów Michaela Jepsena Jensena należy tłumaczyć torem. - A jak pan by ją wytłumaczył? - zapytał nas Skórnicki.
Czytaj także: Falubaz powinien spojrzeć na siebie zamiast narzekać
- Dyspozycją dnia? Też fajnie brzmi - dodał menedżer Stelmet Falubazu.
ZOBACZ WIDEO Gala PGE Ekstraligi: najlepszy polski zawodnik sezonu
Z takim stawianiem sprawy nie zgadza się Jan Krzystyniak. - Jak ktoś dziś tłumaczy się torem, a zdarza się to coraz częściej to znaczy, że jest słaby. Trzymam się jednej zasady. Jak się przegrywa, to zawsze winny jest człowiek - stwierdził były żużlowiec i trener.
Krzystyniak nie ukrywa, że ma dość zawodników i menedżerów, którzy słabe występy tłumaczą warunkami torowymi. - Jeśli ktoś narzeka, że jest za przyczepnie, to znaczy, że nie umie jeździć na takim torze. Jak komuś nie pasują takie tory, to niech sobie da spokój z żużlem. Trzeba być przygotowanym na różne warunki, a nie tory równe jak stół - dodał nasz ekspert.
Były zawodnik m.in. zielonogórskiego Falubazu i leszczyńskiej Unii nie zgadza się też z opiniami, jakoby w obecnym speedwayu najlepsze były wewnętrzne pola startowe.
Czytaj także: Gdzie w trakcie meczu znikł Jepsen Jensen?
- Utarło się, że te pola spod bandy są złe. Ten mit skutecznie obala Janusz Kołodziej, który potrafi z nich regularnie wygrywać. Mieliśmy też przykład pewnego zawodnika, który w półfinale PGE Ekstraligi w Częstochowie dobry wynik zaliczył startując z pól zewnętrznych, a w rewanżu w Lesznie był prowadzącym parę, miał pola wewnętrzne i nie zdobył ani jednego punktu - ocenił Krzystyniak.
- Skórnicki narzekał po meczu na tor, bo coś musiał powiedzieć. Na coś trzeba zwalić winę, ale tak jak powiedziałem, za porażkę zawsze odpowiada konkretny człowiek. I tak jest w tym przypadku - podsumował Krzystyniak.
-
sympatyk żu-żla Zgłoś komentarz
Jeżeli coś nie wychodzi na torze zawodnicy mają taki zwyczaj.Narzeka na wszystko i wszystkich a sam jest bez skazy,Nigdy nie szuka błędu w swojej osobie, -
Goldi Zgłoś komentarz
a najlepszy był płacz cienkiego MJJ na Nickiego cały rok ahha :D -
Znafca Zgłoś komentarz
Krzystyniak - ja pamietam Ciebie, jak ZAWSZE narzekales na tor, gdy przyjechales do Grudziądza! Zatem slaby byl z Ciebie zawodnik! -
szakal44 Zgłoś komentarz
Wszystkie "dziewczynki" z długimi włosami, to płaczące dziewice !! -
LBN Tylko MOTOR Zgłoś komentarz
Skóra i Chomski dwa największe płaczki wiecznie coś nie tak zreszto jak się już płacze niewidząc jeszcze toru to oczym tu mowa. -
Wawi L Zgłoś komentarz
Skórnicki i oczywiście Chomski, który posunął się nawet do wysłania donosu do GKSŻ na cztery dni przed meczem na drużynę przeciwną :D . Co ciekawe, ekipa z Torunia nigdy nie miała obiekcji co do warunków torowych. Uważam, że GKSŻ wprowadzając komisarza torowego, powinna regulaminem usunąć wszelkie osoby postronne i to on, komisarz, powinien [b]odpowiadać[/b]! za stan nawierzchni. -
Bart75 Zgłoś komentarz
Prawda jest taka że Skóra wszędzie narzeka na przygotowanie nawierzchni , płaczki . -
sajok Zgłoś komentarz
ostrożnie z wodą i nie polewali mocno nawierzchni. Oni w ten sposób wyeliminowali orbitę i wytrącili z rąk argumenty Piotrowi Protasiewiczowi czy Michaelowi Jepsenowi Jensenowi. Przecież oni początkowo świetnie sobie radzili jeżdżąc po zewnętrznej części toru." Też mu się tor nie podobał a teraz nagle zmienił zdanie? -
yes Zgłoś komentarz
62-28.