Żużel. Zamieszanie z torem na Olimpijskim. Sparta może mieć problemy. Będzie kolejna kara?
Cztery godziny przed wielkim finałem tor na Olimpijskim był nieregulaminowy. Ostatecznie został odebrany dopiero o 19:15, czyli 45 minut przed zawodami. Sparta znowu może być ukarana za tor. Sprawą ma się zająć Komisja Orzekająca Ligi.
Co wiemy? Sparta tradycyjnie przyklepała tor przy krawężniku i zrobiła bardziej przyczepny pas na zewnętrznej części. Tu jednak nie ma żadnych uwag, bo regulamin to dopuszcza. Zdaniem jury gospodarze przesadzili jednak z ilością wody wlanej w tor. Na 8 i na 4 godziny przed zawodami była ona bardzo grząska. Osoby funkcyjne mogły przejść swobodnie jedynie na wejściu w drugi łuk, bo w każdym innym miejscu zapadali się po kostki w błocie. Tak to miało wyglądać jeszcze na obchodzie około 17:30.
Oczywiście ktoś może zapytać, dlaczego komisarz nie powiedział miejscowym, co i jak mają zrobić, żeby doprowadzić tor do regulaminowego stanu. Tyle że komisarz nie ma takich uprawnień. Może jedynie patrzeć i zwracać uwagę, jeśli jego zdaniem coś jest robione źle. Wiemy, że komisarz uwagę zwracał, ale podobno nikt go nie słuchał.
ZOBACZ WIDEO Dyrektor Sparty wyjaśnia: Czepiają się nas o tor, ale nie robimy nic złegoWyznaczony na kierownika zawodów pan Nowaczyk kierował się głównie uwagami dyrektora Sparty Krzysztofa Gałandziuka, tłumacząc, że robi to, bo pan Gałandziuk ma największe doświadczenie, gdy idzie o przygotowanie toru na Olimpijskim.
Wojciech Stępniewski, prezes Ekstraligi Żużlowej, na razie jest bardzo ostrożny w medialnych wypowiedziach. "Czekamy na dokumenty jury. Na torze widowiska nie było, ale z drugiej strony był on bezpieczny" - pisze nam działacz.
Ekstraliga już jednak na poważnie zajęła się sprawą, a na dniach to samo ma zrobić Komisja Orzekająca Ligi, która przeprowadzi swoje postępowanie. Każde przejście po torze jest nagrywane, więc to, że Sparta miała puszczać mimo uszu uwagi osób funkcyjnych jest podobno dobrze udokumentowane. W spółce zarządzającej rozgrywkami panuje takie przekonanie, że wrocławski klub musi dostać po łapach za to, co zrobił. W końcu regulamin został złamany.
W ciemno można założyć, że linia obrony Sparty będzie taka sama, jak w poprzednich tego typu przypadkach. Wrocławianie mówili wtedy, że dla nich liczy się widowisko. Problem w tym, że tym razem widowiska nie było. Było natomiast bezpiecznie i tego nikt nie może zakwestionować.
Follow @ostafinski
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>